[ Pobierz całość w formacie PDF ]

prowadzić zabieg.
- Nie wolałbyś sam tego zrobić? Ja ci pomogę - rzekła Kirsty, czując,
że świeżo zdobyta pewność siebie ją opuszcza.
- Dasz radę. Może się zdarzyć, że będziesz musiała operować w
nagłym wypadku, więc najlepiej zdobyć doświadczenie w sytuacji, kiedy w
razie potrzeby ktoś ci pomoże. Ale jeżeli nie chcesz, nie ma sprawy.
Kirsty wiedziała, że musi podjąć wyzwanie. Wielokrotnie prosiła
Grega o bardziej odpowiedzialną pracę. Musi mu pokazać, że jest gotowa.
Bez słowa nałożyła na twarz maskę chirurgiczną i wzięła do ręki skalpel.
Greg nie odzywał się, tylko przyglądał się badawczo, gotów wkroczyć,
gdyby miała jakiś problem. Nie potrzebowała pomocy Grega, chociaż jego
obecność dodawała jej otuchy. Kiedy dziecko przyszło na świat, a był to
zdrowy chłopiec, którego płacz rozbrzmiewał teraz w sali, zamieniła się
miejscami z Gregiem i asystowała mu przy szybkiej i sprawnie wykonanej
sterylizacji. Jego prawa ręka wydawała się być zupełnie sprawna.
79
RS
- Byłem neurochirurgiem, ale uraz uniemożliwił mi wykonywanie
operacji mózgu - powiedział, jak gdyby czytał w jej myślach. - W dobre dni
mogę operować, ale precyzyjne zabiegi zostawiam innym. A chirurgia
mózgu jest oczywiście niemożliwa. Zresztą i tak nie przeprowadzalibyśmy
tutaj takich operacji, chyba że w nagłym wypadku, gdyby nie było wyjścia.
- Greg był jednym z najlepszych neurochirurgów w kraju, zaczynał
zdobywać międzynarodową sławę - dodała Jenny znad monitora, na którym
śledziła stan pacjenta. - Ich strata, nasza korzyść.
- Przesadzasz. Miałem szczęście odbywać staż w najlepszej
neurologicznej klinice.
Kirsty rozumiała, że musiał być to dla niego cios. Nie tylko stracił
rodzinę, ale i jego kariera legła w gruzach.
- Brakuje ci tego?
Niebieskie oczy przewierciły ją na wylot.
- Moje życie toczy się tutaj - wycedził i odstąpił krok od stołu. -
Zeszyjesz?
Skończyła zamykanie rany i przyjrzała się z podziwem swojej pracy.
- Masz bardzo zręczne ręce - zauważył z aprobatą.
- Jenny, chyba zyskamy kolejnego chirurga. Kirsty aż pokraśniała z
dumy. Greg jak już chwali,to chwali. Ale gdyby jej się nie udało, nie
szczędziłby też słów krytyki. Miała nadzieję, że się o tym nie przekona.
Po wykonaniu wszystkich zabiegów wymknęła się, aby sprawdzić stan
swojej pierwszej pacjentki. Znalazła ją na oddziale położnictwa z dzieckiem
u piersi. Z kocyka wychylała się buzia koloru gorzkiej czekolady. Kirsty
poczuła ukłucie w sercu.
Czy kiedykolwiek doświadczy radości macierzyństwa? Mieć dzieci,
być częścią dużej szczęśliwej rodziny. Kochać i być kochaną. Kiedyś
80
RS
myślała, że taką ma przed sobą przyszłość, a teraz zastanawiała się, czy to
jest w ogóle możliwe.
Greg nalegał, żeby odpoczęła, zanim zjawi się w przychodni.
- Może być spokojnie - mówił - chociaż jest piątek i wtedy jest więcej
wypadków drogowych i bójek. Ponieważ to jest twój pierwszy nocny dyżur,
Jenny będzie w pogotowiu. Nie zakłócimy odpoczynku Sarah i Jamiego. Ty
też postaraj się zrelaksować. Masz czas do dziewiątej. Potem w razie
potrzeby będę dzwonił.
- A ty kiedy odpoczniesz? Jesteś na nogach od świtu!
- Pobiegam, a potem popływam. To mi zwykle wystarcza. Nie
potrzebuję dużo snu.
Przeciągnął się i spod bluzy szpitalnego stroju ukazał się kawałek
opalonego ciała. Kirsty zrobiło się gorąco. Przypomniał się jej ten ranek,
kiedy siedząc w jej łóżku, Greg ją objął. Wyobraziła sobie, że dotyka jego
ciała i przyciąga go do siebie.
Spuściła powieki, bo bała się, że odgadnie jej myśli. Nigdy dotąd nie
doświadczyła takiej nieprzytomnej żądzy. Jak można pragnąć kogoś, kogo
nawet się nie lubi? Ale przecież zaczyna go lubić. I to bardzo.
- Dobrze, już idę. Wezmę prysznic i zdrzemnę się. Może najpierw
wpadnę do Sarah i Caluma. On jest słodki. Musi się ze mną oswoić, jeżeli
Sarah i Jamie mają skorzystać z mojej propozycji. Wiem, że chcieliby
spędzić ze sobą trochę czasu.
Po co tak paple? Greg przyglądał się jej, jakby miała coś z głową. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • spraypainting.htw.pl