[ Pobierz całość w formacie PDF ]

odlatywał? To prawda?
 Tak  potwierdził Bill.  Myśli o tym teraz, przypomina sobie.
Popatrzyłam na niego.
158
 Właściwie to ty masz szczęście. %7łe znalazłeś swoje rozwiązanie. Nie miałabym nic
przeciwko temu, żeby go mieć w sobie. To znaczy w mózgu.  Zaśmiałam się, to był
ten rodzaj trawki.  Nie byłabym wtedy tak samotna.  I dodałam:  Dlaczego on nie
przyszedł do mnie, tylko do ciebie? Ja go znałam lepiej.
 Bo to by cię zniszczyło  powiedział Bill po chwili namysłu.  Widzisz, ja jestem
przyzwyczajony do głosów, które odzywają się w mojej głowie i do myśli, które nie są
moje. Ja mogę to znieść.
 To Tim jest bodhisattwą, a nie ty. To on wrócił ze współczucia  powiedziałam
i przestraszyłam się. Mój Boże, czyja w to wierzę? Kiedy człowiek jest na haju po dobrej
trawce, gotów jest uwierzyć we wszystko. Dlatego to tyle teraz kosztuje.
 To prawda  powiedział Bill.  Ja odbieram to jego współczucie. Tim poszuki-
wał mądrości, Zwiętej Bożej Mądrości, którą nazywał Hagia Sophia i utożsamiał z ano-
khi, czystą świadomością Boga. A potem, kiedy się tam znalazł i Obecność go nawiedzi-
ła, zrozumiał, że chodzi nie o mądrość, ale o miłość... mądrości miał już pod dostatkiem,
ale na nic mu się to nie przydało.
 Tak  potwierdziłam.  Wspominał mi o tej Hagia Sophia.
 Często tak myśli po łacinie.
 To jest po grecku.
 Wszystko jedno. Tim myślał, że dzięki absolutnej mądrości Chrystusa będzie
mógł przeczytać Księgę Prządek i rozwikłać swoją przyszłość. Tak, żeby móc znalezć
sposób na uniknięcie swojego losu. Dlatego pojechał do Izraela.
 Wiem.
 Tylko Chrystus może czytać Księgę Prządek. Są w niej zapisane losy wszystkich
ludzi. %7ładen człowiek nigdy jej nie czytał.
 Gdzie jest ta księga?  spytałam.
 Wszędzie wokół nas. Tak mi się wydaje. Poczekaj chwilę, Tim coś myśli. Bardzo
wyraznie.  Przez jakiś czas milczał w skupieniu.  Tim myśli. Ostatnie canto. Canto
trzydzieste trzecie z Raju. On myśli  Bóg jest księgą świata i ty to czytałaś. Czytałaś to
tej nocy, kiedy bolał cię ząb. Czy tak?  spytał mnie Bill.
 Zgadza się  potwierdziłam.  Cała ostatnia część Komedii zrobiła na mnie wiel-
kie wrażenie.
 Edgar mówi, że Boska Komedia oparta jest na zródłach sufistycznych.
 Może i tak  powiedziałam, zastanawiając się nad słowami Billa, nad tymi stwier-
dzeniami na temat Komedii Dantego.  To dziwne  powiedziałam.  Rzeczy, które
pamiętasz i dlaczego je pamiętasz. Bo ten mój bolący ząb...
 Tim mówi, że to Chrystus spowodował ten ból. Po to, żeby końcowa część Boskiej
Komedii wywarła na tobie nieprzemijające wrażenie.  Jeden prosty płomień . O cholera,
on znów myśli w obcym języku.
159
 Powiedz to na głos  zażądałam.  Tak jak on myśli.
Bill zaczÄ…Å‚ z wahaniem:
Nel mezzo del cammin di nostra vita
Mi ritrovai per una selva oscura,
Che la diritta via era smarrita.
Uśmiechnęłam się.
 Tak siÄ™ zaczyna Komedia.
 Jest więcej  powiedział Bill.
...Lasciate ogni speranza, voi ch entrate!
  Porzućcie wszelką nadzieję, wy, którzy tu wchodzicie  powiedziałam.
 Tim chce, żebym ci powiedział jeszcze jedną rzecz. Ale trudno mi jest to uchwy-
cić. O, teraz mam, pomyślał to dla mnie bardzo wyrazne:
La sua voluntate è nostra pace...
 Tego nie rozpoznajÄ™.
 Tim mówi, że to jest zasadnicze przesłanie Boskiej Komedii. To znaczy,  Jego wola
jest naszym pokojem . Domyślam się, że chodzi o Boga.
 Chyba tak.
 Widocznie dowiedział się tego na tamtym świecie  powiedział Bill.  Na pew-
no nie wiedział tego tutaj.
Podszedł do nas Harvey.
 Znudziły mi się te taśmy z Queen  powiedział.  Co jeszcze zabraliśmy?
 Czy udało ci się złapać Moskwę?  spytałam.
 Tak, ale Głos Ameryki ją zagłusza. Rosjanie przełączyli się na inną częstotliwość,
pewnie trzydzieści metrów, ale znudziło mi się szukanie. Głos zawsze ich zagłusza.
 Zaraz jedziemy do domu  powiedziałam, przekazując końcówkę skręta
Billowi.
16
Powrót Billa do szpitala okazał się niezbędny prędzej, niż przypuszczałam. Zgłosił się
dobrowolnie, akceptując to jako konieczność życiową, stałą konieczność w jego przy-
padku.
160
Kiedy Bill został przyjęty, spotkałam się z jego psychiatrą, tęgim starszawym mężczy-
zną z wąsami i w okularach bez oprawek, z pogodnym uosobieniem autorytetu, który
od razu na wstępie wyliczył mi moje błędy, zaczynając od najważniejszego.
 Nie powinna pani zachęcać go do używania narkotyków  powiedział doktor
Greeby, majÄ…c przed sobÄ… na biurku teczkÄ™ Billa.
 Nazywa pan marihuanę narkotykiem?  spytałam.
 Dla kogoś z tak delikatną równowagą psychiczną każdy środek upajający jest
grozny. On wchodzi w trans i nigdy już nie wraca. Aplikujemy mu teraz haldol, wyglą-
da, że dobrze znosi skutki uboczne.
 Gdybym wiedziała, że mu szkodzę, nigdy bym tego nie robiła  powiedziałam.
Spojrzał na mnie uważnie.
 Uczymy się na błędach  dodałam.
 Panno Archer...
 Pani Archer  poprawiłam.
 Rokowania dla Billa nie są dobre, pani Archer. Myślę, że powinna pani o tym
wiedzieć, bo zdaje się, że jest pani najbliższą mu osobą.  Doktor Greeby zmarszczył
czoło.  Archer. Czy jest pani krewną zmarłego biskupa episkopalnego Timothy ego
Archera?
 To mój teść.
 Bill uważa, że nim jest.
 Niech mnie licho  powiedziałam.
 Billowi wydaje się, że na skutek mistycznego przeżycia został pani zmarłym te-
ściem. Nie chodzi o to, że widzi i słyszy biskupa Archera, on jest biskupem Archerem.
Rozumiem, że Bill znał biskupa Archera osobiście. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • spraypainting.htw.pl