[ Pobierz całość w formacie PDF ]

inną kobietą, i tak aż do śmierci. Kobieta  uznałem, że powinienem dobierać słowa
odrobinę ostrożniej, opisując płeć, do której nie należę  chce stworzyć związek.
Może sypiać z wieloma mężczyznami, zanim go osiągnie, ale ostatecznie tego
właśnie pragnie. To jest jej cel. Mężczyzni nie mają celów. Takich naturalnych. Więc
je wymyślają i umieszczają je na drugim końcu boiska piłkarskiego. Pózniej
wymyślają piłkę nożną. Albo wywołują bójki, albo starają się wzbogacić, albo
wszczynają wojny, albo wpadają na jeden z niezliczonych durnych pomysłów, aby
zrekompensować sobie w ten sposób brak prawdziwych celów.
 Zawracanie głowy  prychnęła Ronnie.
 To, oczywiście, jest druga zasadnicza różnica.
 Naprawdę uważasz, że chciałabym stworzyć z tobą związek?
Podchwytliwe. Zwód, piłka nisko.
 Nie wiem, Ronnie. Nie ośmieliłbym się zgadywać, czego chcesz od życia.
 Ach, znowu pleciesz bzdury. Wez wreszcie sprawy w swoje ręce, Thomas.
 Ciebie mam wziąć w swoje ręce?
Ronnie zatrzymała się. Wyszczerzyła zęby w uśmiechu.
 To już znacznie lepiej.
Znalezliśmy budkę telefoniczną, z której Ronnie zadzwoniła do galerii.
Poinformowała właściciela, że czuje się wyczerpana napięciem towarzyszącym
naprawie samochodu i resztę popołudnia zamierza spędzić w łóżku. Następnie
wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy na lunch do hotelu Claridges.
Wiedziałem, że w końcu będę musiał opowiedzieć Ronnie trochę o tym, co się
stało, i trochę o tym, co według mnie miało się stać. Prawdopodobnie, mając na
uwadze zarówno swoje, jak i jej dobro, musiałbym przy okazji trochę nakłamać, a
także wspomnieć o Sarze. Z tego powodu odkładałem tę rozmowę na pózniej.
Naprawdę polubiłem Ronnie. Może gdyby była  damą w opałach" uwięzioną w
czarnym zamku na szczycie czarnej góry, zakochałbym się w niej. Ale nią nie była.
Siedziała naprzeciwko mnie, trajkocząc wesoło i zamawiając solę z sałatką z rukoli,
podczas gdy w holu za naszymi plecami kwartet smyczkowy w austriackich strojach
narodowych pitolił jakiś kawałek Mozarta.
Rozejrzałem się po sali, szukając wzrokiem śledzących mnie tajniaków, mając
jednocześnie świadomość, że tym razem mogę mieć do czynienia z więcej niż jedną
ekipą. W zasięgu wzroku nie dostrzegłem żadnych oczywistych kandydatów, chyba
że CIA zaczęła werbować siedemdziesięcioletnie wdowy, których twarze ktoś
najwyrazniej posypał proszkiem do pieczenia.
Zresztą mniej przejmowałem się tym, czy ktoś nas śledzi, niż tym, czy może
podsłuchać naszą rozmowę. Wybraliśmy Clardiges przypadkowo, co gwarantowało,
że nikt nie zainstalował wcześniej podsłuchu. Siedziałem tyłem do sali, tak więc
jakiekolwiek mikrofony kierunkowe okazałyby się bezużyteczne. Nalałem nam po
dużym kieliszku zupełnie znośnego wina Pouilly-Fuisse, które wybrała Ronnie, i
zacząłem mówić.
Zacząłem od informacji o śmierci ojca Sary i tego, że byłem jej świadkiem.
Chciałem szybko mieć najgorszą część z głowy; wrzucić Ronnie na głęboką wodę, a
pózniej powoli holować ją do brzegu, pozwalając, aby naturalny hart ducha pozwolił
jej poradzić sobie z sytuacją. Jednocześnie nie chciałem, aby pomyślała, że się boję,
ponieważ nie przysłużyłoby się to żadnemu z nas.
Zniosła tę wiadomość dobrze. Lepiej niż solę, która leżała nietknięta na talerzu z
żałosną miną  Czy powiedziałem coś nie tak?", dopóki kelner jej nie porwał.
Zanim skończyłem opowieść, kwartet smyczkowy porzucił Mozarta na rzecz
motywu przewodniego z Supermana, a butelka po winie leżała do góry dnem w
kubełku. Wiedziałem, że Ronnie ma ochotę wyjść i zadzwonić do kogoś, walnąć w
coś pięścią albo wykrzyczeć na ulicy, że świat jest okrutny i dlaczego wszyscy udają,
że tak nie jest, tylko spokojnie jedzą, robią zakupy i się śmieją. Wiedziałem, że tego
chciała, ponieważ ja chciałem dokładnie tego samego, odkąd zobaczyłem, jak przez
pokój przeleciał Aleksander Woolf rozstrzelany przez idiotę uzbrojonego w karabin.
Wreszcie przemówiła drżącym z gniewu głosem.
 A więc zamierzasz to zrobić, prawda? Zrobisz to, co ci każą?
Wzruszyłem lekko ramionami.
 Tak, Ronnie, to właśnie zamierzam zrobić. Nie mam na to ochoty, ale inne
rozwiązania są nieco gorsze.
 I to ma być powód?
 Tak. Z tego właśnie powodu większość ludzi decyduje się na większość rzeczy.
Jeżeli nie zrobię tego, co ml każą, prawdopodobnie zabiją Sarę. Zabili już jej ojca,
więc nie będą musieli porywać się na coś nowego.
 Ale zginie wielu ludzi.
Miała w oczach łzy i gdyby nie to, że akurat pojawił się kelner i próbował nam
opchnąć kolejną butelkę pouilly, prawdopodobnie bym ją przytulił. Zamiast tego
wziąłem ją za rękę.
 Ludzie i tak by zginęli  powiedziałem, wściekły na siebie, że moje słowa
brzmią jak jedna z paskudnych pogadanek Barnesa.  Znalezliby kogoś na moje
miejsce albo wymyślili inny sposób. Rezultat byłby taki sam, z tą różnicą, że Sara
przypłaciłaby to życiem. Z takimi ludzmi mamy do czynienia.
Ponownie spuściła wzrok i widziałem, że przyznaje mi rację. Mimo to chciała
wszystko posprawdzać, jak ktoś, kto wyjeżdża na długi czas z domu. Zawór gazu
zamknięty, telewizor wyłączony z prądu, lodówka rozmrożona.
 No a ty?  zapytała po chwili.  Jeżeli ci ludzie są tacy, jak opowiadasz, co się z
tobą stanie? Zabiją cię, prawda? Czy im pomożesz, czy nie, prędzej czy pózniej cię
zabiją?
 Zapewne spróbują, Ronnie. Nie potrafiłbym cię okłamać w tej kwestii.
 A w jakiej kwestii mógłbyś mnie okłamać?  rzuciła szybko, ale chyba nie
chciała, żeby to tak zabrzmiało.
 Różni ludzie próbowali już mnie w przeszłości zabić, Ronnie  wyjaśniłem  ale
im się nie udało. Wiem, że uważasz mnie za próżniaka, który nie potrafi nawet zrobić
zakupów, ale potrafię zadbać o siebie w inny sposób  przerwałem, aby zobaczyć,
czy się uśmiechnie.  Jeżeli inne sposoby zawiodą, znajdę sobie jakąś elegancką
babeczkę ze sportowym samochodem, która o mnie zadba.
Podniosła wzrok i niemal się uśmiechnęła.
 Jedną już znalazłeś  powiedziała i wyjęła portmonetkę.
Zaczęło padać, a ponieważ Ronnie zostawiła opuszczony dach w swoim tvr,
musieliśmy pognać co sił w nogach Mayfair, aby uratować skórzane siedzenia.
Mocowałem się właśnie z zapięciem dachu, próbując wykombinować, jak zakryć [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • spraypainting.htw.pl