[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Prognozy były optymistyczne, zdecydowano tylko na wszelki wypadek poddać go
chemioterapii.
Po pracowitym dniu Alex z przyjemnością zasiadł do stołu, zapominając na chwilę o
problemach pacjentów. W tym momencie pragnął tylko dobrego jedzenia w dobrym
towarzystwie.
Znakomite mięso pochwalił Claire.
Dziękuję. Wezmiecie sobie trochę do domu?
Naprawdę nie żartowałaś z tą armią?
Teraz już wiesz, dlaczego tak rzadko się do tego zabieram. Zazwyczaj przygotowuję to
danie, kiedy spodziewam się większego grona, na przykład kiedy przyjeżdża rodzina.
Przyjadą tu na święta?
Nie. Brat jest strażakiem i musi pracować. Mama chciała nas odwiedzić, ale jej siostra
miała zawał i mama leci do Oregonu. A my będziemy się byczyć przez całe trzy dni.
Mam nadzieję, że razem z nami. Uśmiechnął się niepewnie. Moja matka byłaby
szczęśliwa.
Ja też.
Powiedz jej, czego byś chciał, powiedz jej. Zaczął łamiącym się głosem, bo odwaga
trochę go zawodziła.
Powinnaś o czymś wiedzieć. Zaniósł talerze do kuchni i stanął twarzą w twarz z
Claire. Faktem jest, że to się dzieje bardzo szybko, ale uważam, że między nami wydarzyło
się coś wyjątkowego. Claire była na granicy omdlenia.
Ja też tak sądzę.
Oboje boimy się tego pośpiechu, ale staram się myśleć przyszłościowo, na przykład,
żebyśmy razem zamieszkali.
Popatrzyła na niego nieśmiało.
Czy prosisz mnie...
%7łebyś za mnie wyszła, to znaczy, daję ci to pod rozwagę. Jak mówiłem, oboje
potrzebujemy czasu, ale chciałem, żebyś wiedziała, co czuję i poznała moje plany. Kocham
cię i chcę, żebyśmy byli razem.
Och, Alex, nawet nie wiesz, jak ja tego pragnę. Pochylił głowę i pocałował ją. Jeszcze
krok i trzyma!
ją w uwięzi przy kuchennym blacie. Chciał się z nią kochać, ale kuchenny stół nie jest
odpowiednim miejscem na pierwsze zbliżenie. Przesunął to zatem na pózniej, rysując w
wyobrazni mapę ciała Claire, ze wszystkimi dolinami i wzniesieniami.
Tato! Ty całujesz Claire. Oskarżający ton Jennie obudził go dość boleśnie z
cudownego transu.
Wyprostował plecy, ale nie wypuścił Claire z ramion. Nie zamierzał uciekać, udawać ani
czuć się winny, ponieważ miał czyste i szlachetne zamiary.
Tak, całowałem ją odparł spokojnie.
Jak możesz?
A dlaczego nie?
Bo nie. Bo ona jest moją koleżanką. Alex przytulił Claire i zwrócił się do córki.
Tak, ale dla mnie jest kimś więcej. Jennie patrzyła na ojca przez zmrużone oczy.
Chyba nie chcesz się z nią żenić?
Chcę rzekł zgodnie z prawdą.
My jej nie potrzebujemy rozpaczała Jennie. Nam jest tak dobrze.
Pomyśl tylko, jak będzie miło, kiedy zamieszkamy wszyscy w jednym domu.
Dziewczynka tupnęła nogą z całej siły.
Ja nie chcę. Obiecałeś mi. Obrzuciła Claire wrogim spojrzeniem. Oszukałaś mnie.
Udawałaś, że jesteś koleżanką. Jesteś taka jak inne, chcesz mi zabrać tatę.
Claire ostrożnie postąpiła krok do przodu.
To nie tak, Jennie.
Tak! Dziewczynka zalała się łzami i wybiegła.
Przepraszam. Alex był zakłopotany. Nie wiem, co w nią wstąpiło. Przecież bardzo
cię lubi, i Josha też.
Chcesz zmienić jej życie bez jej pozwolenia. To naturalne, że jest niezadowolona.
Niezadowolenie to jedno, ale ona jest niegrzeczna. W tle trzasnęły drzwi. Co to
było?
Claire zaniepokoiła się na dobre.
Chyba nie poszła sama do domu?
Oby nie gdzie indziej rzucił zdenerwowany. Pospieszył do salonu i wyjrzał przez
okno. Zapadł już zmierzch i nic nie było widać. Alex natychmiast ruszył po swój płaszcz,
słyszał dochodzącą z pokoju obok rozmowę Claire z Joshuą.
Eni? pytał chłopiec.
Eni pa pa.
Z wieszaka zniknął płaszcz Jennie.
Lecę za nią zawołał. Claire odprowadziła go do drzwi.
Zadzwoń zaraz, żebym wiedziała, czy jest cała i zdrowa.
Pocałował ją w locie.
Nie martw się. Pogadam z nią i wszystko się ułoży.
W świetle ulicznej latarni nie dostrzegł znajomej sylwetki. Przeklął ciemność i siadł za
kierownicą. Ledwie oddychał, dopóki nie zobaczył córki, która maszerowała w stronę domu z
[ Pobierz całość w formacie PDF ]