[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Wyłącz. Nie mogę tego słuchać.
 To jakieś gigantyczne nieporozumienie.  Bridget
wyłączyła telewizor.  Przecież nie wyście ją zabili.
 Nie moglibyśmy do nich zadzwonić i wyjaśnić, co
się dzieje w tym świecie? Kiedy poznają prawdę, na pewno
będą chcieli nam pomóc.
 Zamkną cię w celi, zanim dokończysz zdanie. Albo
co gorsza, zmuszą cię do noszenia cudzej bielizny. 
Bridget mrugnęła do Evy.
 Ma rację  poparła ją przyjaciółka.  Nie możemy iść
z tym na policję. Oni najwyrazniej uważają, że wiedzą, co
się tu dzieje, i z pewnością nie uwierzą żadnemu z nas.
Wzdrygnęła się na dzwięk telefonu Bridget.
 Do ciebie z pracy  powiedziała, podając jej ko-
mórkę.
 Cholera, na śmierć zapomniałam, że miałam tam
dzisiaj być. Oddzwonię i powiem, że się rozchorowałam
albo coś.
 Daj spokój. Chyba nie chcesz, żeby gliny pomyślały,
że masz coś do ukrycia?  zaoponowała Eva.
 W mordę. Racja.  Bridget przeszła na drugą stronę
kanapy i przytuliła Evę.  Przepraszam, że muszę cię zo-
stawić. Zostań tu tak długo, jak będzie trzeba. Coś wy-
kombinujemy. Raz-dwa będziemy na fantastycznych wa-
kacjach, śmiejąc się z tego wszystkiego. Kocham cię.
 Ja ciebie też.  Eva odwzajemniła uścisk.
 A ty, Alek, nie próbuj zgrywać wielkiego bohatera i
nie daj się złapać. Musisz nad nią czuwać. A, i póki pa-
miętam...  Wyjęła z torby długopis i papierek po gumie do
żucia, nabazgrała coś na nim i podała chłopakowi. Za-
chowujcie się przyzwoicie.  Zarzuciła włosami
i podreptała do wyjścia.
Alek zerknął na pomięty papierek, poskładał go
i dołożył do kolekcji rzeczy znajdujących się w tylnej
kieszeni.
Eva westchnęła i opadła na kanapę.
 Nie mogę uwierzyć, że w wiadomościach pokazują
nasze zdjęcia. Nie mam pojęcia, jak się z tego wyplącze-
my.
 Jesteś wyrocznią. Takie wyzwanie to nic
w porównaniu z niebezpieczeństwem, któremu wkrótce
będziemy musieli stawić czoło.
 Znowu nazwałeś mnie wyrocznią. Co to znaczy?
 Wyrocznia to ktoś, kto...
 Nie potrzebuję lekcji mitologii  przerwała mu. 
Chcę zrozumieć, co to ma wspólnego ze mną.
 Jesteś potomkinią Pytii. Bardzo odległą, ale jednak.
Kiedy znalazłem cię martwą, pokonałem Alastora
i tchnąłem w ciebie nowe życie. Zbudziłem wyrocznię.
Eva pokręciła głową, by odpędzić wspomnienia mą-
cące jej myśli.
 Po co mnie ratowałeś?
 Klątwa rzucona na moją krainę nie przeminie, póki
nie zostanie przywrócona równowaga, a zło nie trafi we
właściwe miejsce. Moim problemem jest to, że nie mogę
przebywać w twoim świecie dłużej niż kilka waszych dni
bez utraty swoich mocy i nieśmiertelności. Jako dzie-
dziczka potężnej wyroczni jesteś jedyną osobą wśród
śmiertelnych, która może mi pomóc.
 A jeśli nie zechcę? Jeśli zdecyduję się wrócić do
domu i spróbować normalnie żyć?
 Wtedy Tartar rozpadnie się i zginie, a wszystkie
przeklęte dusze, które więzi, wydostaną się i zawładną
waszym światem. Alastor i inni, którzy się tu ukryli, to
tylko początek. Kiedy zjawią się pozostali, twój świat bę-
dzie bezradny.
 Czy ty musisz tak dramatyzować?  Oparta głowę
o poduszkę i wpatrywała się w sufit.
 Jeśli masz podjąć decyzję, musisz znać prawdę.
Zamknęła oczy i próbowała sobie wyobrazić, co by
powiedziała jej Yiayia, gdyby tu była.
 Możemy tu zostać tylko parę dni. Znasz inne miej-
sce, gdzie moglibyśmy się schronić?
 Rankiem wrócę do Tartaru i porozmawiam
z matkami. Może zdołają nam jakoś pomóc.  Alek prze-
skoczył nad oparciem kanapy, lądując obok Evy.
 Nie zakładaj, że już się do ciebie przyłączyłam.
Jeszcze nie zdecydowałam, czy ci pomogę w tej niejasnej
misji.
 Może zatem będziesz miała więcej szczęścia
w wyborze rozrywki.  Uśmiechnął się i podał jej pilota.
 Spotkałeś kiedyś Thora?  Zdjęła z oparcia koc
i narzuciła sobie na nogi.  Moim zdaniem macie wiele
wspólnego.  Oparła się o Aleka uspokojona ciepłym [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • spraypainting.htw.pl