X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]

zobaczyć, jakim jest świrem.
Od czasu do czasu Connor celowo mówił coś takiego na
wypadek, gdyby Mason podsłuchiwał. Wyobrażałam sobie, jak
zgrzyta zębami, słuchając nas przez słuchawki.
- Jak myślisz, gdzie jest jego ojciec? - zapytałam.
Connor wzruszył ramionami.
- Zawsze miałem wrażenie, że to Mason jest motorem tego
przedsięwzięcia, a jego ojciec tylko dodaje mu autorytetu.
- Kayla mówiła, że Mason jest geniuszem. Podobno jest
niewiele starszy od nas, a już skończył college i pracuje dla Bio -
Chrome.
- Facetowi zdecydowanie przydałoby się jakieś życie
prywatne.
Pomyślałam, że może właśnie to pchnęło go do rozwikłania
tajemnicy przemiany.
Wróciliśmy do rozmowy o naszych upodobaniach. Słuchanie
o tym, co lubił, było bardzo interesujące. Uwielbiał bejsbol i
koszykówkę, i krwisty befsztyk z polędwicy wołowej.
Przez okienko wpadało coraz mniej światła. Zmierzchało.
Wkrótce usłyszeliśmy, że drzwi się otworzyły. Weszła Monique,
pchając srebrny wózek.
Ona też była w ekipie, którą zaprowadziliśmy w głąb lasu.
Była smukła, zgrabna, miała skórę w kolorze mlecznej czekolady i
nieskazitelną cerę. Kiedy ją poznaliśmy, wydawała się miłą
dziewczyną, ale patrząc na nią teraz, zastanawiałam się, jaką
trzeba być osobą, żeby brać udział w tym szaleństwie.
- Hej. Miło was widzieć - powiedziała z fałszywą wesołością,
zatrzymując wózek. - Mam dla was kolację.
Nacisnęła guzik na pilocie i drzwi klatki lekko się podniosły.
Wsunęła nam dwa przykryte talerze.
Connor wziął jeden, uniósł przykrywkę i naszym oczom
ukazał się krwisty befsztyk z polędwicy wołowej. Na moim leżały
moje ulubione warzywa, o których mu wcześniej opowiadałam.
Jadałam je bardzo rzadko, ponieważ były bardzo niezdrowe.
Złociste chrupiące frytki.
- Jak miło. Mason chce, żebyśmy wiedzieli, że nas słucha -
stwierdził Connor. Spojrzał na Monique, unosząc pytająco brew.
- Nóż i widelec? Uśmiechnęła się lekceważąco.
- Nic z tego. Jeszcze przyszłoby wam do głowy użyć ich
przeciwko nam. Ale przyniosłam wam serwetki, ketchup i więcej
wody.
Wsunęła nam to wszystko do klatki i szybko opuściła drzwi.
- Jest szansa, żebyśmy dostali jakieś koce? - zapytał Connor. -
W nocy będzie tu zimno.
Jej piękna twarz wyrażała ubolewanie.
- Przykro mi. Niestety, nie mogę wam ich dać. Jeśli
zmarzniecie, porośnięcie po prostu futrem.
Spojrzałam na nią z wściekłością.
- A jeśli zsiniejemy z zimna? Czy wtedy przyjdziesz nas
okryć?
- Przytulajcie się. On na pewno cię ogrzeje.
- Nie wiedziałam, że jesteś taką suką - syknęłam.
- Wykonuję po prostu moją pracę. Współpracujcie, a
wszystkim nam będzie łatwiej. A potem rozejdziemy się do
domów. Mam tu zero życia towarzyskiego. - Po tych słowach
wyszła.
Usiadłam obok Connora i wzięłam talerz, który mi podsunął.
- Mogli chociaż pokroić - mruknęłam.
- Pewnie spodziewają się, że rozszarpiemy polędwicę
naszymi potężnymi kłami.
Westchnęłam.
- To już się robi nudne.
Przyszła ciemność, a wraz z nią zimno nocy. Pewnie
zamierzali tu trzymać zwierzęta i dlatego w piwnicy nie było
ogrzewania. A może, co było bardziej prawdopodobne, po prostu
go nie włączali, licząc, że to nas zmusi - to znaczy Connora - do
przemiany.
Po posiłku nie rozmawialiśmy więcej o tym, co lubimy, a
czego nie. Wróciliśmy każde do swojego kąta i zatopiliśmy w
myślach. Przez okno wpadało słabe światło księżyca.
Zastanawiałam się, czy nadal tu będziemy, kiedy księżyc wejdzie
w fazę nowiu i nie będzie widoczny na nocnym niebie.
Rozpuściłam włosy, żeby przykryły mi ramiona. Marne to było
okrycie, ale lepsze niż żadne. Objęłam się mocno rękami, usiłując
zatrzymać jak najwięcej ciepła. Zamknęłam oczy. Gdybym
wyobraziła sobie duże ognisko pośrodku polany strzelające
iskrami i tańczące płomienie...
Usłyszałam ruch i otworzyłam oczy. Zobaczyłam Connora,
który kucnął obok mnie. Widział mnie wyrazniej niż ja jego. Ja
ledwo dostrzegałam zarys jego sylwetki.
- Masz, włóż ją - szepnął i zaczął ściągać bluzę.
Przytrzymałam jego rękę.
- Zmarzniesz. Nie mogę.
- Daj spokój, Brit. Nawet z mojego kąta słyszę, jak dzwonisz
zębami. Poza tym jestem gorącokrwisty. Zawsze jest mi ciepło. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • spraypainting.htw.pl