[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Tak, Sir; przyrzeczenia dotrzymamy z całą pewnością  pośpieszyła upewnić go stara
Agata.
 A jednak mam prawo wątpić w waszą uczciwość, jeżeli w ogóle słowo  uczciwość mo-
że mieć jakiekolwiek znaczenie w odniesieniu do was, zbrodniarzy najpodlejszego gatunku, 
zauważył Stefan z naciskiem.
 Nie ma pan innej drogi, Mister Ronicki  przypomniał Monkton z gestem, obrazującym
bezradność. Inżynier zagryzł wargi niemal do krwi. Bezczelność i pewność siebie, z jaką tam-
ci konsekwentnie zdążali do celu, wszystko to doprowadzało go do wściekłości, którą jednak-
że musiał hamować, zdając sobie dokładnie sprawę, że jest wobec nich bezsilnym.
 Niech pan się szybko decyduje, Mister Ronicki; pośpiech jest nakazany nie tylko dla nas,
ale i dla pana  przypomniał Bill, śledząc grę twarzy Stefana i dostrzegając w niej coraz wy-
raznie] występujące zewnętrzne objawy poddania się woli jego, Billa Monktona.  Opóznie-
nie może pociągnąć za sobą niespodziewane i przykre następstwa  dodał z dobrze udanym
niepokojem.
 Przyjmuję wasze warunki  wykrztusił wreszcie Ronicki przez zaciśnięte zęby, a w
oczach zapaliły mu się grozne, złowieszcze przebłyski.
 Wiedziałem, że pan się tylko będzie chciał potargować  ucieszyła się stara Agata, szcze-
rząc w odrażającym uśmiechu resztki spróchniałych zębów
 Prowadzcie mnie do Anity!  krzyknął Stefan, nie mogąc dłużej zapanować nad rozedr-
ganymi nerwami.
32
 Agato, prowadz, a ja pójdę z tyłu  rzekł Bill, pragnąc mieć więznia pod czujnym dozo-
rem swoich potężnych muskułów.
Troje ludzi przedzierało się teraz przez wąskie i niskie zakamarki podziemi. Stefan, posuwając
się za starą kobietą, czuł jak serce uderzało mu coraz silniej, a przy każdych mijanych drzwiach
skurcz jakiś chwytał go za gardło i dreszcz nieokreślonego lęku wstrząsał ciałem bez przerwy.
Wreszcie zatrzymali się nad kwadratową pokrywa,, zasłaniającą niewielki otwór, wiodący
pod podłogę głównego korytarza Bill odryglował ukrytą pod kamieniami zasuwkę i uniósł
drewniane wieko.
Przy świetle elektrycznej latarki Ronicki dojrzał wąską drabinkę, biegnącą prostopadle w
ciemna, czeluść otworu.
Agata, postępując pierwsza, poczęła spuszczać się po szczeblach drabiny. Kiedy jej roz-
czochrana głowa zniknęła pod podłogą, Bill dał Ronickiemu znak, aby poszedł jej śladem.
I dopiero kiedy wszyscy troje znalezli się na dnie następnej piwnicy i wieko z głuchym
trzaskiem nakryło na powrót wąski, kwadratowy otwór, Monkton przekręcił ukryty w szczeli-
nie między cegłami ściany taster i światło elektrycznej żarówki rozjaśniło panujące tu dotąd
nieprzeniknione ciemności.
Stefan nerwowym spojrzeniem omiótł ściany piwnicy.
 To jeszcze nie tu  rzekła Agata, odgadując, że Ronicki spodziewał się tutaj zastać Anitę.
 Dobrześmy ją ukryli, co?  uśmiechnęła się z zadowoleniem.
Bill tymczasem podszedł do stojącej pod ścianą dużej skrzyni i począł wyrzucać z niej małe,
niezbyt ciężkie woreczki, zawierające prawdopodobnie owies, przeznaczony na paszę dla koni.
Ronicki w pierwszej chwili nie mógł zrozumieć, dlaczego właśnie teraz, zamiast wedle
umowy poprowadzić go do Anity, Monkton zajmuje się gospodarskimi czynnościami. Nim
jednak zdążył zwrócić gangsterowi na to uwagę, ten, wyrzuciwszy ostatni woreczek, rzekł,
zwracając się w stronę Agaty:
 Wchodz; tylko ostrożnie, bo dzwignia kiepsko działa; Mister Ronicki pójdzie za tobą.
Stefan przysunął się bliżej i zajrzał do wnętrza skrzyni. To jedno spojrzenie wystarczyło
mu w zupełności, aby zrozumieć, że znajduje się tutaj jeszcze jedno zamaskowane przejście,
wiodące z dna skrzyni do następnej piwnicy. Woreczki z owsem normalnie poukładane na
poprzecznych listwach, nie pozwalałaby nawet domyślać się, co kryje się pod dnem olbrzy-
miego, drewnianego pudła.
 Rozmyślając nad tym, Stefan w duszy przyznawał rację współtowarzyszce gangstera, że [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • spraypainting.htw.pl