[ Pobierz całość w formacie PDF ]

jakiegokolwiek innego mężczyzny.
Stłumiła w sobie szloch, bo zdała sobie sprawę, że jest na
wszystko za pózno.
Nawet gdyby zdołała pokonać skrupuły, nigdy się nie dowie, jak
by to było mu się oddać i zaznać rozkoszy. Szansa na to, że zdoła
wyjść z kopalni, jest tak niewielka, że wcale się nie liczy, a szansa na
spełnienie marzeń, które towarzyszyły jej przez połowę życia, żadna.
122
RS
ROZDZIAA ÓSMY
Opowiedz mi o swojej żonie, tej twojej jasnowłosej, pięknej,
eleganckiej żonie...
Miała te słowa na końcu języka, ale tym razem wcale nie była
pewna, że chce o nią pytać.
Przez cały rok na przemian to gratulowała sobie, że uciekła
wtedy z jego domu, to żałowała, że popełniła ogromny błąd.
A gdyby zadała mu to pytanie teraz, co by jej powiedział? I czy
to sprawiłoby jakąś różnicę?
Jeśli Adam jest jeszcze żonaty, umarłaby, wiedząc, że nigdy jej
nie kochał tak, jak ona kochała jego, ale gdyby dowiedziała się, że
jego małżeństwo już nie istniało tego wieczoru przed rokiem,
pożegnałaby się z życiem ze świadomością, że ostatni rok
zmarnowała, bo przecież mogliby być razem.
- Adamie? - usłyszała jakiś głos po drugiej stronie linii i kiedy
zdała sobie sprawę, że jej szansa na zadanie tego pytania znowu jej
umknęła, tym razem nie była już pewna, czy poczuła zawód, czy też
ulgÄ™.
Potem ten głos przybliżył się, ale nie na tyle, aby mogła śledzić
rozmowę. Zrozumiała jednak, że chodzi o jakiś rodzaj raportu na
temat stanu zdrowia Tela.
- Nie wiem, czy słyszałaś - zwrócił się do niej Adam. - To była
wiadomość z oddziału neurochirurgii. Operacja Tela zakończyła się i
wiozÄ… go teraz na intensywnÄ… terapiÄ™.
123
RS
- A więc jednak musiał być operowany - zauważyła z nagłym
uczuciem lęku. - Czy operacja się udała?
Najpierw była zupełnie pewna, że Tel nie odniósł żadnego urazu
głowy, ale gdy nie odzyskiwał przytomności, jej obawy rosły.
- W jakim on jest stanie?
- Miałaś słuszność, że się martwiłaś. Przekazałem twoje
podejrzenia neurochirurgowi, który czekał na niego w szpitalu.
Najwyrazniej Tel doznał małego krwotoku w miejscu urazu czaszki,
który zauważono dopiero po wykonaniu tomografii. Dostali się do
środka, żeby usunąć zakrzep i pozbyć się ucisku na mózg, oraz
upewnić się, że nie ma dalszego krwawienia, a potem ortopedzi
szybko poskładali mu nogę.
- Jakie są rokowania? - Ze względu na Jema nie chciała, aby Tel
doznał jakiegoś trwałego uszczerbku na zdrowiu. Wyobrażała sobie,
że chłopiec mocno to przeżywa, chociaż przecież nie była to jego
wina.
- Przy zwykłym w tej sytuacji zastrzeżeniu, że kilka następnych
godzin będzie krytycznych, są zadowoleni z rezultatu operacji.
Wszystko wygląda dobrze i są szanse, że Tel nie odniesie trwałego
urazu - zapewnił ją, a ona westchnęła z ulgą, kiedy dodał: -
Gratulowali też dobrej roboty osobie, która go opatrzyła i
ustabilizowała.
- Widzę, że to mój dzień na poklepywanie po plecach -
zażartowała, wzruszona, że personel szpitala Zwiętego Pirana przesłał
taką wiadomość. Bardzo często spotykała się z tym, że o pracy
ratowników zapominano w chwili, kiedy pacjent został przywieziony
124
RS
na oddział nagłych wypadków. Ucieszyło ją, że jej wysiłek zasłużył
na specjalną wzmiankę, zwłaszcza ze względu na warunki, w jakich
pracowała.
Ucieszyła ją perspektywa, że Tel zupełnie wyzdrowieje.
Zastrzeżenia co do pierwszych godzin po operacji były oczywiste na
wypadek, gdyby zaszły jakieś nieprzewidziane okoliczności, ale Tel
jest przecież zdrowy i wysportowany, co dobrze wróży jego
rekonwalescencji.
Pogrążyła się na chwilę w myślach i zdała sobie sprawę, że od
jakiegoś czasu Adam się do niej nie odzywa. Nagle usłyszała bliżej
nieokreślone dzwięki gorącej dyskusji odbywającej się po drugiej
stronie linii. Wydawało jej się nawet, że słyszy, jak Adam krzyczy na
kogoś, choć przecież na ogół jest wyrozumiały i raczej wycofa się z
kłótni, niż wda w niepotrzebną debatę.
- Adam? Jesteś tam? - zawołała. - Co się dzieje?
- Jestem, Maggie - odrzekł natychmiast, ona jednak odniosła
wrażenie, że Adam myśli o czymś innym. To wrażenie potwierdziło
się, kiedy dodał: -Zaczekaj, keresik. Odezwę się za chwilę. - Ku
swojemu przerażeniu usłyszała kliknięcie oznaczające, że Adam
rozłączył się zupełnie.
Następnych kilka minut ciągnęło się w nieskończoność. Maggie
uciekła się nawet do obserwowania sekund świecących na jej zegarku,
aby udowodnić sobie, że czas się nie zatrzymał.
- Już po północy - szepnęła w stronę skalnych ścian i spróbowała
sobie wyobrazić, ile milionów nocy minęło od czasu, kiedy góry te
powstały. O ile dobrze pamiętała z lekcji geografii, granit jest skalą
125
RS
magmową, która tworzy się w wysokiej temperaturze podczas
aktywności wulkanicznej.
Uśmiechnęła się na tę myśl. Kornwalia krajem wulkanów?
Niemożliwe!
Chyba że... Teraz przypomniała sobie, że słyszała kiedyś, iż góra
św. Michała jest starym pniem wulkanicznym wyizolowanym w
Zatoce Mount. A zamek Launceston? To wzniesienie bez wÄ…tpienia
może być pozostałością po innym wulkanie. Ile jeszcze może być
takich miejsc, o których nie pomyślała wcześniej, i skąd może
zaczerpnąć na ten temat informacji?
Na pewno znalazłyby się jakieś informacje w bibliotece w
Penhally, niedaleko domu Nicka Tremayne'a. A jeżeli nie tam, to z
pewnością w Internecie...
Jej podniecenie gwałtownie zgasło, gdy uprzytomniła sobie, że
wizyty w bibliotece i poszukiwania w sieci to nie dla niej i że
prawdopodobnie nigdy już się nie dowie, czy naprawdę kiedyś były w
Kornwalii wulkany.
- Nie!
Nagle ogarnął ją gniew. Nie wiadomo, jak długo będzie tu
uwięziona, być może aż do... ale nie ma powodu, by nie poprosić
kogoś, żeby to dla niej sprawdził. Nawet jeśli nie mają
bezpośredniego dostępu do komputera, ktoś z ekipy ratunkowej musi
mieć kontakt z kimś, kto taki dostęp ma. A może młody George zna
odpowiedz? Krótko chodził do szkoły, i zaraz potem poszedł
pracować w kopalni, ale jego wiedza o górnictwie, a także o
Kornwalii i o wszystkim, co kornwalijskie, jest encyklopedyczna.
126
RS
- Tak zrobię - powiedziała głośno. Jej determinacja wypełniła
całą maleńką, wygrzebaną przez człowieka jaskinię wokół niej. - Jeśli
tylko Adam się odezwie, poproszę go, aby zapytał młodego George'a
o wulkany w Kornwalii.
Nagle rozległo się kliknięcie i trzask, jak gdyby jej słowa miały
na to jakiś wpływ, i zaraz potem jej serce przyspieszyło, bo Adam
znowu włączył radio.
- Maggie?
Jego głos był schrypnięty ze zmęczenia, więc zamiast zaskoczyć
go zaplanowanymi pytaniami, zaczęła się zastanawiać, która to już
jest godzina jego pracy.
Czy poprzedniej nocy także miał dyżur, czy też został w
przychodni, aby pomóc innym lekarzom?
- Keresik, jesteś tam? - spytał zdenerwowanym głosem, a ona
zrozumiała, że tak ją pochłonęła troska o niego, że nie odpowiedziała.
- A gdzie miałabym być? - zapytała ironicznie. -Spróbowałam [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • spraypainting.htw.pl