[ Pobierz całość w formacie PDF ]

\eby tata był z nami, bo wtedy zupełnie mogłabym o nim zapomnieć!
16.00 Za pół godziny będzie tu Robbie. Chyba znowu pójdę do łazienki. W ciągu
ostatnich dziesięciu minut latałam tam z dziesięć razy. Mam nadzieję, \e to nie problemy z
trzymaniem moczu, bo wtedy musiałabym nosić takie wielkie pieluchy... Robbie by tego nie
zniósł - je\eli stanie się sławny, nie będzie chciał mieć dziewczyny, która chodzi w
pieluchach.
18.30 Właśnie wyszedł. Czuję się zupełnie pusta w środku, jak wydrą\ony kokos.
Wyglądał bosko, ubrany cały na czarno i trochę smutny. Kiedy mnie zobaczył, uśmiechnął się
olśniewająco, a potem przyciągnął mnie do siebie (dosyć brutalnie...). Przypomniało mi się,
\e jestem na niego obra\ona, więc tuliłam się do niego tylko jakieś pół godziny, a potem
spytałam:
- Jak mogłeś powiedzieć Lindsay, \e jestem \ałosna, \e cię śledzę i \e się na ciebie
rzuciłam?
Zrobił zaskoczoną minę.
- Nic takiego nie powiedziałem. - Nie?
- Nie. Nikomu o tobie nie opowiadałem.
- Wiem to od Lindsay. Trochę się spłoszył.
- Jesteś z nią zaręczony czy nie? To go zupełnie zbiło z tropu.
- Zaręczony? Dlaczego tak sądzisz?
- Bo zakłada do szkoły pierścionek zaręczynowy i rozpowiada wszystkim, \e ma go
od ciebie.
Usiadł.
- Kiepska sprawa.
Próbowałam dalej się na niego złościć, ale wyglądał tak czadowo, \e nie dałam rady.
Zajrzał mi głęboko w oczy. Starałam się nie mrugać, bo to podobno nie robi dobrego
wra\enia.
- Słuchaj, Georgia, mam z tym pewne problemy. Prawda jest taka, \e próbuję zerwać z
Lindsay, ale nie chcę jej zranić.
- To trudne, co? Bo gołym okiem widać, \e bardzo jej się podobasz. Ale mam
pomysł...
W jego oczach pojawiła się nadzieja. - Jaki?
- Powiem jej, oczywiście bardzo delikatnie, \e jest straszną nudziarą i \e z nią
zrywasz. To powinno załatwić sprawę.
Normalnie się roześmiał!
- Chyba zwariowałaś. Zresztą to moja sprawa i sam ją załatwię, ale najpierw
chciałbym ci powiedzieć coś naprawdę wa\nego.
Zaczyna się, pomyślałam (nie mrugając oczami). Zaraz mi powie:  Jesteś dziewczyną
moich marzeń. Czy chcesz ze mną chodzić? Jesteś najwspanialszą dziewczyną, jaką
kiedykolwiek... . Doszłam do tego momentu, kiedy mi przerwał:
- Muszę ci to powiedzieć, inaczej zachowałbym się nie fair... Podobasz mi się... -
(usiłowałam nie uśmiechać się zbyt szeroko, bo jeszcze by się rozmyślił, gdyby zobaczył, jak
nos mi się rozpłaszcza na pół twarzy) - ale nie mogę z tobą chodzić.
- Dlaczego?
- Bo jesteś za młoda. Ja mam prawie osiemnaście lat. To by było nie w porządku,
wyszedłbym na uwodziciela nieletnich.
Zaczęłam się z nim spierać, powiedziałam nawet:
- Nie mam czternastu lat, tylko piętnaście i pół. Po prostu nie jestem zbyt inteligentna,
więc rok pózniej poszłam do szkoły.
Roześmiał się, ale jakoś tak smutno. Potem pocałował mnie na po\egnanie i wyszedł.
Północ Jestem dla niego za młoda. Oh, merde, merde, merde, double merde.
Ciekawe, gdzie się zapodział Angus? Przynajmniej miałabym się do czego przytulić,
chocia\ przy okazji zostałabym bezlitośnie pogryziona.
Poniedziałek, 5 lipca
11.30 Mucho excitemondo!!! Robbie zerwał z Lindsay! Hurra!!! Przyszła do szkoły z
tak zapuchniętymi oczami, \e wyglądały jak szpareczki. Kiedy mijałam ją na korytarzu,
powiedziała:
- Mam nadzieję, \e teraz jesteś zadowolona, ty okropna dziewucho.
 Okropna dziewucho . Bardzo miłe.
Mogłam odpowiedzieć:  Ja przynajmniej nie wypycham sobie stanika gumą i nie
wkładam sznurka między pośladki , ale niestety, zrobiło mi się jej \al - w końcu ona nigdy
ju\ nie znajdzie sobie chłopaka, a ja - nawet je\eli będę musiała czekać cały rok - kiedyś
jednak dorosnę i wtedy zdobędę Robbiego.
17.30 A jednak mi smutno - rok to bardzo, bardzo długo, a je\eli Robbie znajdzie
sobie inną, zanim zdą\ę dorosnąć?
18.30 Nadal ani śladu Angusa. To dosyć niezwykłe. Zawsze wraca na kolację.
19.00 Szukam Angusa na ulicy. Na przynętę wzięłam ze sobą zdechłą mysz i kotleta
mielonego.
19.15 Wpadłam na Marka, który na podjezdzie przed swoim domem obściskiwał się z
jakąś dziewczyną... jemu tylko jedno w głowie!!! Je\eli to prawda, \e od stymulacji rosną [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • spraypainting.htw.pl