[ Pobierz całość w formacie PDF ]
rzeczy są równe, jeżeli możemy powiedzieć, że są nawzajem do siebie podobne tak, jak
wspomniane bliznięta albo odciski pieczęci. Natomiast pomiędzy rzeczami nierównymi
zachodzi podobieństwo wtedy, jeśli mówimy, że rzecz gorsza jest podobna do lepszej. Któż
by bowiem patrząc w zwierciadło powiedział, że on sam jest podobny do swojego odbicia, a
nie stwierdził raczej, że odbicie podobne jest do niego? Do tej grupy należą po części
doznania duszy, po części przedmioty podlegające poznaniu zmysłowemu. Same doznania
duszy albo ograniczają się do wrażeń odbieranych przez zmysły, jak na przykład ruch wież,
którego w rzeczywistości nie ma, albo powstają w samej duszy na podstawie wrażeń
odebranych uprzednio. Tutaj należą marzenia senne albo widziadła ukazujące się szaleńcom.
Dalej: wygląd rzeczy, które widzimy, może być określony i ukształtowany przez naturę albo
też przez istoty żywe. Natura tworzy podobieństwo wśród rzeczy nierównych przez rodzenie
lub przez odbicie: przez rodzenie kiedy przychodzą na świat dzieci podobne do rodziców,
przez odbicie we wszelkiego rodzaju zwierciadłach, bo chociaż większość zwierciadeł jest
dziełem rąk ludzkich, nie są ich tworem powstające w nich odbicia. Dziełem istot żywych są
natomiast obrazy i inne podobne naśladownictwa natury; do tej grupy można także zaliczyć
zjawy wywoływane przez złe duchy, jeżeli zdarzają się one w rzeczywistości. Natomiast
cienie ciał trzeba zaliczyć do grupy podobieństw, które natura wytwarza przez odbicie, gdyż
niewiele brakuje, żeby nazwać je podobnymi do ciał i jakby fałszywymi ciałami, a także nie
można zaprzeczyć, że podlegają sądowi oczu. Każde bowiem ciało, wystawione na światło,
odbija jego promienie, a z przeciwnej strony rzuca cień. Czy zgadzasz się na wszystko?
A. Na wszystko, ale bardzo jestem ciekawy, do czego zmierzasz.
12. R. Musimy jednak cierpliwie poczekać, dopóki inne zmysły nie pouczą nas także, że
zródła błędu należy szukać w podobieństwie do prawdy. Zmysł słuchu zna również prawie
tyle rodzajów podobieństwa, ile wzrok. Tak na przykład słysząc głos człowieka, którego nie
widzimy, sądzimy, że słowa te wypowiada ktoś inny, do którego mówiący ma głos podobny.
Z podobieństw zachodzących wśród rzeczy nierównych możemy przytoczyć jako przykłady
echo, dzwonienie w uszach, zegary naśladujące głos kosa lub kruka, czy też głosy, które
słyszą w swoim mniemaniu ludzie śpiący albo szaleńcy. Natomiast owe tony, które muzycy
określają jako fałszywe, dają potężne świadectwo o prawdzie. Przekonamy się o tym
jeszcze pózniej ; na razie wystarczy zauważyć, że są one dość podobne do tych właśnie
tonów, które muzycy nazywają prawdziwymi. Czy rozumiesz?
A. I to z wielką przyjemnością, bo rozumiem wszystko, bez żadnego wysiłku.
R. Powiedz mi zatem, aby nie tracić już więcej czasu, czy łatwo jest odróżnić zapach dwóch
lilii, smak miodu tymiankowego z dwóch różnych uli albo miękkość puchu gęsiego i
łabędziego.
A. Nie sądzę, żeby było to łatwe.
R. A jeżeli śni się nam, że wąchamy, kosztujemy lub dotykamy czegoś takiego? Czy nie
zwodzi nas wtedy podobieństwo tym mniej doskonałe, im dalsze od rzeczywistości?
A. Mówisz prawdę: zwodzi.
R. A więc okazuje się, że w zakresie wszystkich wrażeń zmysłowych bez względu na to, czy
chodzi o rzeczy równe, czy gorsze, zwodzi nas podobieństwo tych rzeczy. A jeśli nawet nie
ulegamy złudzeniom dzięki temu, że powstrzymujemy się od potwierdzających sądów lub że
dostrzegamy różnicę, to jednak nazywamy fałszywymi te rzeczy, w których widzimy
podobieństwo do rzeczy prawdziwych.
A. Niewątpliwie.
O prawdziwości i podobieństwie do prawdy. Wyjaśnienie tytułu Solilokwia".
VII 13. R. Uważaj teraz, a rozpatrzymy powtórnie te same myśli, aby uwypuklić prawdę,
którą staram się pokazać.
A. Słucham; mów, co chcesz. Postanowiłem znosić cierpliwie tę okrężną drogę i nie ustanę,
ponieważ pokrzepia mnie nadzieja, że osiągnę cel naszych dążeń, który przeczuwam.
R. Dobrze czynisz. Lecz zastanów się teraz; czy widząc dwa podobne do siebie jajka możemy
twierdzić zgodnie z prawdą, że jedno z nich jest fałszywe?
A. Nie mogę tak myśleć, bo jeżeli wszystkie jajka są jajkami, wszystkie muszą być jajkami
prawdziwymi.
R. A jeżeli widzimy obraz odbity w zwierciadle? Po jakich znakach poznajemy, że jest on
nieprawdziwy?
A. Po tym, że nie można go dotknąć, że nie wydaje on głosu, nie może się sam poruszać, nie
żyje, a także po innych cechach; są one tak liczne, że wymienianie ich trwałoby zbyt długo.
R. Widzę, że nie chcesz tracić czasu, i muszę pofolgować twojej niecierpliwości. A więc nie
będę już powtarzał wszystkiego; odpowiedz mi od razu: czy nazwalibyśmy nieprawdziwymi
ludzi widzianych we śnie, gdyby mogli żyć, mówić, gdyby ci, którzy nie śpią, mogli ich
dotknąć, gdyby nie było w ogóle żadnej różnicy pomiędzy nimi a ludzmi, z którymi
rozmawiamy na jawie i w stanie zupełnej przytomności umysłu?
A. Jakże można by uważać ich za nieprawdziwych?
R. Uznalibyśmy ich zatem za prawdziwych dlatego, że okazali się zupełnie podobnymi do
ludzi prawdziwych i wcale się od nich nie różnili, a uważamy ich za nieprawdziwych,
ponieważ przekonują nas o tym wyżej wymienione i inne jeszcze różnice. Czy nie musimy
więc przyznać, że podobieństwo jest matką prawdy, a niepodobieństwo fałszu?
A. Nie wiem, co mam ci odpowiedzieć, i wstyd mi, że tak pochopnie zgodziłem się
poprzednio na twierdzenie przeciwne.
14. R. Zmieszne, że się wstydzisz, bo przecież wybraliśmy ten rodzaj rozmowy właśnie
dlatego, żebyś nie miał takich obaw. A ponieważ rozmawiamy ze sobą w samotności, chcę
nadać tym naszym rozważaniom nazwę i tytuł Solilokwia". Jest to wprawdzie nazwa nowa,
może nawet niezręczna, ale dość dobrze myśl moją wyraża. Najłatwiej szukać prawdy przy
pomocy pytań i odpowiedzi, ale trudno znalezć człowieka, który nie wstydzi się ulec w
dyskusji; dlatego też prawie zawsze bezładne krzyki uporu zagłuszają rozumowanie, które
miało już doprowadzić do wyjaśnienia prawdy, a pokonany odczuwa wielką przykrość, którą
najczęściej stara się ukryć, ale niekiedy także jawnie okazuje. Sądzę więc, że najmądrzej i
naj-ostrożniej jest szukać prawdy przy pomocy Bożej tak, jak to właśnie postanowiliśmy, to
znaczy w samotnej rozmowie, w której ja ciebie pytam, a ty mi odpowiadasz. Dlatego też jeśli
zaplątałeś się nierozważnie w jakieś trudności, nie potrzebujesz się wcale wstydzić i możesz
spokojnie cofnąć swoje twierdzenia i wydobyć się z matni inaczej wyjść z niej nie można.
yródło prawdziwości i zródło fałszu.
VIII 15. A. Masz rację, nie widzę jednak, na co zgodziłem się błędnie. Może niesłuszne jest
twierdzenie, że fałszem nazywamy to wszystko, co ma jakieś podobieństwo do prawdy,
chociaż nie przychodzi mi na myśl żadne inne bardziej odpowiednie określenie fałszu. Z
drugiej strony jednak jestem zmuszony przyznać, że tak zwane rzeczy fałszywe otrzymują
taką nazwę dlatego właśnie, że różnią się od prawdziwych. A zatem należałoby sądzić, że
[ Pobierz całość w formacie PDF ]