[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Co pan rozumie przez: zlikwidować?
Zająć ją na godzinę lub dwie. Uwięzić kapitana i pozostałych Serbów.
Jak pan wtedy sądził, co zamierzali zrobić z więzniami?
Zakładałem, że kapitan Akhan zamierzał wydać ich przedstawicielom ONZ, aby mogli
być sądzeni za zbrodnie przeciw ludzkości.
Jak zamierzał tego dokonać, zważywszy na to, że byliście za linią wroga, co najmniej
dwa dni marszu od Macedonii?
Po prostu wierzyłem, że to zrobi oświadczył Persico. Kapitan Akhan nie był
typem zabójcy.
Czy zameldował pan w dowództwie o planowanym przez Akhana ataku?
Nie. Nie było takiego wymogu. Mieliśmy upoważnienie do wydawania zgody na akcje
kapitana Akhana.
Upoważnienie? Sądziłem, że byliście tam jednak w charakterze doradców.
Nawet nie drgnęła mu powieka.
Zgadza się. yle się wyraziłem. Prawda była taka, że to kapitan Akhan miał prawo
decydować o ataku samodzielnie.
I jak się potoczyły wydarzenia?
Wyszli około drugiej nad ranem, zamierzając zaatakować komendę o brzasku. Nie
mamy dokładnych informacji, co się pózniej stało. Być może Serbowie spodziewali się ich, a
może był to po prostu nieszczęśliwy zbieg okoliczności.
Czy mógł nastąpić przeciek?
Persico zastanawiał się przez chwilę. W końcu odpowiedział:
Istnieje duże prawdopodobieństwo, że tak się właśnie stało.
Czy utrzymywał pan kontakt radiowy z oddziałem Akhana?
Nie. Obowiązywała nas cisza radiowa.
I co było dalej?
Co było dalej? Cały plan wziął w łeb, a oni zginęli.
Jak pan się o tym dowiedział?
Około dziesiątej, kiedy ciągle nie wracali, wysłaliśmy Perrite a i Machusca na zwiad.
Przedostali się do miasteczka.
Jak na tę wiadomość zareagował pański oddział?
Wiadomo, że dopóki jest wojna, to ludzie giną.
Nie był pan zawiedziony?
Nie na tyle, by ruszyć do ataku i zabijać Serbów. Niech pan posłucha, kapitan Akhan i
jego grupa to byli dobrzy chłopcy, ale nie utrzymywaliśmy z nimi zbyt bliskich stosunków.
Oni trzymali się razem i my trzymaliśmy się razem. Większość z nich nie znała angielskiego,
a z naszych tylko dwóch mówi po albańsku.
Persico popełnił coś, co nazwałbym bardzo pouczającym błędem. Chorążowie znani są z
braku szacunku dla wszystkich. Pełnią dziwną rolę w armii, wciśnięci pomiędzy podoficerów
i oficerów, nie akceptowani ani przez jednych, ani przez drugich. Persico nie mówił o
Akhanie inaczej niż kapitan Akhan, co było wyrazem szacunku, jeśli nie czci. Nie kupowałem
jego udanej obojętności.
Jak się układały pana stosunki z kapitanem Sanchezem?
Zwietnie.
Czy był dobrym przywódcą?
Taa, fantastycznym.
Proszę opisać, co pan dla niego robił?
Byłem jego zastępcą. Odpowiadałem za szkolenie i umiejętności zawodowe naszego
oddziału. On dowodził ludzmi, a ja pilnowałem, by każdy w oddziale znał swoje zadanie.
Czy zdarzały się między wami jakieś tarcia?
Nie. Współpracowało nam się bardzo dobrze. Majorze, dokąd pan zmierza? Znam
Sancheza dwa i pół roku. Nie chodzimy razem do baru, ale się lubimy. Sposób, w jaki
dowodził oddziałem, podobał mi się.
Czy może pan opisać wydarzenia z siedemnastego, z dnia, w którym dowiedzieliście
się, że Serbowie wykryli wasz oddział?
Oczywiście. Byliśmy w bazie, a sierżanci Perrite i Machusco trzymali wartę na obrzeżu.
Perrite wrócił biegiem ze swojego posterunku i zameldował, że on i Machusco zauważyli
kilku Serbów na szczycie wzgórza, którzy obserwowali nas przez lornetki. Wtedy&
Ilu Serbów zauważyli?
Kilku. Powiedział, że nie przyglądali im się dokładnie. Wtedy Sanchez wydał rozkaz
pakowania się i wymarszu. Plan ewakuacji mieliśmy gotowy już poprzedniego dnia. Zgodnie
z nim, mieliśmy przemieścić się na południe.
Czy tak właśnie zrobiliście?
Przez pewien czas tak. Perrite zostawiał flary mniej więcej co dwa kilometry. Kiedy
kilka z nich wybuchło, Sanchez zdecydował, że zmieniamy kierunek marszu.
Ile flar wybuchło?
Nie wiem. Może dwie lub trzy.
Jak daleko byli Serbowie, gdy flary wystrzeliły?
Jakieś trzy kilometry od nas.
W którym miejscu kolumny pan się znajdował?
W części środkowej. Mieliśmy określoną procedurę marszową. Perrite i Machusco
zabezpieczali tyły, Sanchez odpowiadał za mapy, kompas, a do mnie należało pilnowanie, by
wszyscy stosowali się do jego poleceń.
Skoro znajdował się pan pośrodku, to pewnie kapitan Sanchez nie dyskutował z panem
o swoich decyzjach?
Cały czas nie, ale rozmawialiśmy ze dwa razy.
A o czym?
Doszło do wymiany zdań, kiedy dowiedzieliśmy się, że Serbowie idą naszym śladem.
Zaproponowałem, byśmy skręcili na wschód i poruszali się zygzakiem. Sądziłem, że
Serbowie założyli, iż pójdziemy na południe prosto do granicy z Macedonią.
A kiedy rozmawialiście po raz drugi?
W nocy. Zrobiliśmy postój koło północy i rozstawiliśmy warty. Słyszeliśmy konwoje i
widzieliśmy słupy dymu przez cały dzień, więc uznaliśmy, że Serbowie chcą nas okrążyć.
Wiedzieliśmy, że musimy coś zrobić. Zdecydowaliśmy, że najlepszym wyjściem będzie atak
na Serbów, który powstrzyma ich pościg.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]