[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Podejrzliwość może zadziałać na naszą korzyść. Robotnicy będą
sobie patrzeć na ręce, a to zapobiegnie następnym aktom sabotażu.
Akurat, mądralo warknął młodszy brat. Zajmą się
szpiegowaniem wszystkich wokół, zamiast pilnowaniem obowiązków.
Skończy się tak, że ktoś spowoduje wypadek, tym razem przez nieuwagę.
Jordan był zawsze wyjątkowo zrównoważony, tymczasem nawet jemu
puszczają nerwy, pomyślał Emilio.
Ktoś chce dodać coś konstruktywnego? zapytał Adam,
spoglÄ…dajÄ…c w jego stronÄ™.
Właśnie, Emilio. Byłeś podejrzanie milczący. Jakie jest twoje
zdanie?
Rozumiem, że czujesz się zdradzony odpowiedział mu Emilio
ale musimy zachować spokój. Znajdziemy sprawcę. Potrzeba nam jeszcze
trochÄ™ czasu.
Po kolejnej zażartej sprzeczce między Nathanem a Jordanem, która do
niczego nie prowadziła, Adam zakończył zebranie. O wpół do siódmej
Emilio wrócił do domu. Spodziewał się, że zastanie Izzie w kuchni zajętą
przygotowywaniem czegoś, co będzie się nadawało do jedzenia. Jej ostatnie
dwie próby nie miały nic wspólnego z wyszukaną kuchnią, ale dawały się
przełknąć.
W jednym garnku rozgotowywał się makaron, w drugim pyrkał sos do
spaghetti, rozpryskując się na kuchence. Na desce czekały na podsmażenie
poszatkowane warzywa. Izzie ma dziwne wyobrażenie, że potrawy ugotują
się same. Trzeba jej zwrócić uwagę, że nie na tym polega kucharzenie.
43
R
L
T
Zakręcił gaz w obu palnikach. Zajrzał do pralni i służbówki, ale tam
także nie znalazł Isabelle. Wtedy usłyszał odgłosy na górze. Na widok
otwartych drzwi do swojej sypialni zirytował się nie na żarty. Wyraznie
oświadczył Izzie, że nie ma prawa tu wchodzić.
Zderzył się z nią w drzwiach i wystraszył ją nie na żarty. Już miał
zrobić awanturę, gdy spostrzegł, że ręcznik papierowy, którym owinęła rękę,
był czerwony od krwi.
Przepraszam wyjąkała. Nie chciałam łamać zakazu, ale
nigdzie nie mogłam znalezć apteczki. Miałam nadzieję, że w twojej łazience
znajdę środki opatrunkowe.
Co się stało?
Ręka mi się omsknęła. Potrzebny mi bandaż.
Emilio ocenił, że rana, która tak silnie krwawi, potrzebuje czegoś
więcej niż bandaż.
Pokaż.
Powiedziałam ci, że to małe skaleczenie. Nic mi nie będzie.
Cofnęła się.
Przytrzymał ją za ramię i odwinął prowizoryczny opatrunek. Dziabnęła
się u nasady wskazującego palca. Rana nie była wielka, ale głęboka.
Jedziemy na pogotowie zdecydował.
Potrzebuję bandaża i nic więcej. Wyrwała mu dłoń.
Bandaż nie zatrzyma krwawienia. Potrzebujesz szycia.
Wystarczy plaster.
I tak powinien cię obejrzeć lekarz. Trzeba zdezynfekować ranę.
Może się wdać infekcja.
Umyję rękę i posmaruję kremem antyseptycznym.
To idiotyczne. Zawiozę cię do szpitala. Nie rozumiał, skąd się
44
R
L
T
bierze ten irracjonalny strach.
Nie ma mowy.
Izzie, na miłość boską, musisz pójść do lekarza!
Nie mogÄ™.
Ale dlaczego?
Nie stać mnie. Nie mam opłaconego ubezpieczenia ani pieniędzy na
wizytÄ™.
Zaczerwieniła się po uszy i nie patrzyła mu w oczy, co świadczyło o
zażenowaniu. Podejrzewał, że ma gdzieś ukryte miliony, te, których nie
odnaleziono. Co za głupota, że nie chce ich użyć nawet w wypadku wyższej
konieczności.
Zapłacę za wizytę. W końcu uległaś wypadkowi w pracy burknął.
Nie proszę o jałmużnę.
Po pierwsze, sam zaoferowałem. Po drugie, wypadek zdarzył się w
moim domu, wiec czujÄ™ siÄ™ odpowiedzialny.
Nie. Z uporem kręciła głową.
Isabelle...
Nie pojadÄ™ do lekarza. Potrzebna mi apteczka.
Obstinado wymamrotał. Co z nią zrobić? Czemu nie chce
przyjąć pomocy? Przez lata wykorzystywała bogatego męża. Emilio
spodziewał się, że podskoczy z radości, gdy zaproponuje, że za nią zapłaci.
Nagle się zrobiła taka moralna? Za dumna, by przyjąć pomoc?
Nie miał zamiaru stać i patrzeć, jak Izzie się na jego oczach
wykrwawia, plamiąc wszystko wokół.
W porządku poddał się. Ale ja cię opatrzę. Przez chwilę miał
wrażenie, że będzie broniła swojej niezależności, ale wyczuła, iż jego
cierpliwość ma granice.
45
R
L
T
Dobrze. I to ty nazywasz mnie uparciuchem.
46
R
L
T
ROZDZIAA SZÓSTY
[ Pobierz całość w formacie PDF ]