[ Pobierz całość w formacie PDF ]
" Nic nadzwyczajnego. Też lubię podpieczone.
" Więc zdradz mi sekrety, mój aniołku. Westchnęła z ulgą, jakby dając za wygraną.
" No dobrze, ale ty zaczynasz pierwszy.
- W porządku. - Sięgnął po szklanki stojące na stole i podał jej jedną z nich. - Uwielbiam ten
komplet szklanek. Wiesz dlaczgo?
Zuzanna spojrzała na nie, ale nie mogła się dopatrzeć czegoś szczególnego. Zwykłe szkło w
kształcie ośmioboku. Pokręciła głową.
- Dlaczego?
- Ponieważ na dnie każdej szklanki jest napisane: - indyk. Właściwie cały napis brzmi: Zrobione
w Turcji", ale dwa pierwsze wyrazy są bardzo małe, natomiast Turcja, czyli indyk dla nie
wtajemniczonych, wydrukowano dużymi literami. Kiedy kończysz pić, napis sam wpada ci w oczy.
Zawsze opowiadam wszystkim, że z pustej szklanki wyskakuje indyk i zaraz zapraszam na drinka, a
dno pustych po wypiciu szklanek przekonuje ich, że mówiłem prawdę, i nikt się nigdy nie obraził.
Zuzanna podniosła w górę szklankę i od spodu spojrzała na jej dno. Rzeczywiście zobaczyła tam
niewielki napis: Zrobione w", wciśnięty nad dużym wyrazem.
- To mój ostatni, ulubiony, prywatny żart - powiedział Matt.
Zuzanna przeniosła na niego wzrok i zaczęła się trząść ze śmiechu.
" Wspaniały. Pożyczysz mi te szklanki? Chcę zaprosić Rachel Henderson na szklaneczkę mrożonej
herbaty.
" Ciebie też szczypała po policzkach, kiedy byłaś dzieckiem?
- O Boże, tak. Pocałował ją w czubek nosa.
- Bierz je, kiedy chcesz. Zostały mi tylko te. Przyznam się, że miałem jeszcze dwie, ale dałem
siostrze w dniu jej ślubu.
Przez chwilę obserwowała go uważnie, podziwiając jego grube, czarne włosy, opadające miękko
na kark, łagodne rysy twarzy, harmonijną budowę ciała, uduchowione oczy i ten wprost
nieprawdopodobny uśmiech. Na swój sposób był przystojny i inteligentny. Nieraz okazywał też swoją
uprzejmość. Odwróciła głowę do ściany. %7ładen mężczyzna nie rozbudził w niej tak wielu
pozytywnych uczuć, nie karmił ją w łóżku prażoną kukurydzą ani nie kazał się zwierzać z dzi-
wacznych sekretów. Zwróciła wzrok na Matta, który w oczekiwaniu na zwierzenia zaczął właśnie
objadać się kukurydzą, i wydusiła z siebie wyznanie mogące go zadowolić:
- Czytuję historyczne romanse w wannie przy zamkniętych drzwiach.
" Nie! - wykrzyknął Matt zszokowany. - Naprawdę, nie przypuszczałem, że taka pragmatyczka
jak ty może czytać romanse.
" Podoba mi się ich historyczne tło - zaczęła wyjaśniać Zuzanna. Zastanowiła się jednak, czyjej
tłumaczenia nie są podobne do tłumaczeń mężczyzn, którzy kupując pisma pornograficzne, twierdzą,
że czytają tylko artykuły.
" Na pewno jest świetne - powiedział uszczypliwym tonem. - Może od czasu do czasu moglibyśmy
te książki czytać razem? - Zniżył głos. - W wannie. Przy zamkniętych drzwiach.
" Jeśli kiedykolwiek to powtórzysz, wrzucę cię naprawdę do wanny. Przy zamkniętych drzwiach.
- Upiła łyk coli, a potem podała mu szklankę, żeby odstawił na stół.
" Twoje sekrety zabiorę z sobą do grobu - powiedział. -Wyjaw coś więcej.
" Jestem uzależniona. Nałogowo objadam się czekoladą. Pełną torbę łakoci trzymam w starym
pudełku po butach, na górnej półce w garderobie. Uwielbiam odgłos deszczu spływającego pózną nocą
po szybach sypialni. Okolicznościowe pocztówki wyciskają mi łzy z oczu, chociaż zawsze staram się je
otrzeć, zanim ktokolwiek je zobaczy. Czy rodzice uczyli cię włoskiego?
" Nie. W domu przyswoiłem sobie tylko kilka słów i zwrotów.
" Trudno ci mówić o sobie i twojej rodzinie, prawda? -powiedziała.
Mrugnął oczami, a w tym momencie Zuzanna pomyślała, że poruszyła jego najczulsze miejsce.
" Raczej mi to nie wychodzi. - Dopił colę i odstawił pustą szklankę na stole. - Nie miałem wielu
okazji do takich opowiadań - dodał.
" Więc spróbuj opowiedzieć mi o nich. - Położyła rękę na jego policzku, a on przesunął głowę i
pocałował spód dłoni.
- Co właściwie chcesz wiedzieć? Dobre czy złe rzeczy?
" Cokolwiek. Wyciągnęła się wygodnie, wsuwając pod głowę poduszkę. - Wszystko.
" Rodzice byli drugim pokoleniem Amerykanów wło-\kicgo pochodzenia. Urodziłem się w tej
samej części Chicago, w której oni dorastali. Klasyczna mieszanina, głównie Włochów, Polaków i
Irlandczyków oraz innych narodowości, zgromadzona na jednym niewielkim obszarze. Według
wspomnień mamy była to społeczność złożona przede wszystkim z ciężko pracujących ludzi, którzy
wierzyli jeszcze w amerykański sen o dobrobycie. Mnie to miejsce kojarzyło się już tylko z pojęciem
slumsu. W naszym sześciopiętro-wym budynku rozpoznawałem narodowości i zawody mieszkańców
po zapachach wydobywających się zza drzwi ich mieszkań. - Przymknął na chwilę oczy. - Ojca dobrze
nie znałem, a nawet nie chciałem znać. Był alkoholikiem. Ciągle tracił pracę. Znikał z domu na długie
miesiące, a kiedy się pojawiał w stanie upojenia alkoholowego, szukał zaczepki. - Matt uśmiechnął się
smutno. - Teraz wiesz, w jaki sposób nauczyłem się płynnie kląć po włosku. Wyniósł się na dobre,
kiedy miałem jakieś dziewięć lat. Wreszcie odetchnęliśmy z ulgą. Cara była zaledwie czteroletnią
dziewczynką i, dzięki Bogu, niewiele go pamięta.
" Czy on jeszcze żyje?
" Nie mam pojęcia, ale znając jego tryb życia, wątpię.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]