[ Pobierz całość w formacie PDF ]

zrównał się z nim i Natashą.  Poradzicie sobie?
- jasne  rzucił Clint.
- I wiecie, co najpierw trzeba zrobić na postoju?
- Zająć się zwierzętami, rozsiodłać je i napoić  odparła Natasha.
66
- Brawo  pochwalił ją opiekun.  Przepraszam, ale jeszcze nie
zdążyłem spamiętać waszych imion. Ty jesteś&
- Natasha  podpowiedziała mu dziewczyna.
- A ja Clint  przedstawił się chłopak, kiedy pan Sellers spojrzał na
niego pytająco.
- To ja zawracam, a wy wiecie, co macie robić.
- Tak jest  odparł Clint, salutując mu jak dowódcy w wojsku.
Po chwili usłyszeli, jak ich opiekun, mijając resztę dziewcząt
i chłopców, nakazuje im, by jechali za Natashą i Clintem i słuchali ich
poleceń.
- Terrence Rogers?  zdziwiła się Natasha.  Czy to nie on przypadkiem
tak się cieszył, że wreszcie coś się dzieje, kiedy stanęliśmy przed tą
stromizną.
Clint uśmiechnał się.
- Cały Terrence. Zawsze tak hojraczy, ale jak przyjdzie co do czego&
Nie skończył i Natasha domyśliła się, że odezwała się w nim męska
solidarność. Zastanawiała się przez chwilę, czy nie powinna zatrzymać konia
i poczekać na Sandrę, doszła jednak do wniosku, że droga jest bezpieczna
i przyjaciółka poradzi sobie bez niej, a ona może nie znalezć już lepszej okazji
na porozmawianie z Clintem.
Postanowiła więc zacząć od razu.
- Słuchaj, mam do ciebie wielką prośbę.
- Mów, jeśli tylko będę mógł&
- Na pewno będziesz mógł  przerwała mu Natasha.  Nie wiem tylko,
czy będziesz chciał. Bo widzisz& Sandra zakochała się w Jacku.
Clint popatrzyła na nią z niedowierzaniem.
- Sandra?  upewnił się.  Zawsze mi się wydawała taką trzezwo
myślącą dziewczyną.
- Uważasz, że trzezwo myślące dziewczyny się nie zakochują?
- Nie, ale tak po dwóch dniach&
Natasha znów nie dała mu dokończyć.
- Nie słyszałeś o miłości od pierwszego wejrzenia?
67
- Pewnie, że słyszałem, nawet& - Przerwał, spojrzał na Natashę i spytał
rzeczowym tonem: - No dobrze, ale nawet jak się zakochała, to co ja mam do
tego? Mam iść do Jacka i powiedzieć mu&
- Nie  ucięła.  Chodzi o coś zupełnie innego. Widzisz, wydaje nam się,
że Rebecca ma na niego oko, a ona jak się uprze na jakiegoś chłopaka, to nie
odpuści.
- Dalej nie rozumiem, co ja mam z tym wszystkim wspólnego.
- Na razie nic. Ale z grubsza rzecz biorąc, chodzi o to, żeby ona uparła
się nie na Jacka, tylko& - Natasha uśmiechnęla się, kiedy zobaczyła
zdumioną i jednocześnie przerażoną twarz chłopaka.
- Na mnie?  spytał z niedowierzaniem.
Starając się ukryć uśmiech, pokiwała głową.
- Rebecca? Ta& ta& ?
- Ta z& - Natasha, tak jak Clint parę minut wcześniej, zakreśliła przed
piersiami dwie kulę, trochę większe niż on.
- Chcecie, żebym zaczął przystawiać się do tej idiotki?
Natashy znów zrobiła się dziwnie przyjemnie na myśl, że może jednak
nie wszyscy chłopcy zwracają uwagę wyłącznie na ładną buzię, długie nogi
i to coś, co przed chwilą tak obrazowo pokazała.
- Niezupełnie  sprostowała.  To ona zacznie się przystawiać do ciebie.
- Nie  rzucił Clint już nieco spokojniejszym głosem.  Ona nigdy nie
zwracała na mnie uwagi. Chyba nawet nie wie, jak mam na imię.
- Ale zacznie zwracać uwagę.
Clint popatrzył na nią pytająco.
- Zacznie, jak się dowie, że Sandra się w tobie kocha.
Chłopak zatrzymał konia i przetarł ręką czoło.
- Już nic nie rozumiem. To w kim ona się w końcu kocha, w Jacku czy
we mnie?
- W Jacku  uspokoiła go Natasha.  Ale Rebeccę najbardziej interesują
tacy faceci, koło których kręci się jakaś dziewczyna, więc kiedy dowie, że
Sandra się w tobie kocha, od razu zacznie cię kokietować. A wtedy nie będzie
miała już czasu na Jacka.
68
- Oczekujecie ode mnie, że zmarnuję sobie ten obóz na to, żeby
zajmować się tą idiotką.
- Zaraz idiotką  rzuciła niezbyt szczerze Natasha.  Przecież jej nie
znasz.
Clint skrzywił się.
- I nie mam specjalnej ochoty na bliższe poznawanie jej.
Natasha milczała przez chwilę, zastanawiając się, jakich jeszcze użyć
argumentów.
- Wiesz, jak by ci zazdrościli inni chłopcy  powiedziała w końcu.
 Większość z nich marzy o tym, żeby Rebecca zwróciła na nich uwagę.
 Wbrew obiegowej opinii, że to dziewczyny są próżne, wiedziała, że chłopcy
im w tym dorównują albo nawet je prześcigają, i postanowiła to wykorzystać.
- Mam to gdzieś  rzucił Clint bez chwili wahania.
Natasha uznała, że trzeba go podejść z innej strony.
- Zawsze mi się wydawało, że lubisz Sandrę.
Przyszło jej na myśl, że przebywanie z Marshą robi swoje, zaczęła
bowiem sięgać po te same metody co ona. Ale jak się okazało były one
skuteczne, przynajmniej na tyle, że Clint zaczął się zastanawiać. Postanowiła
więc kuć żelazo póki gorące.
- Obiecałeś, że spełnisz moją prośbę, jeśli będziesz mógł&
- Ale nie mogę  rzucił.
- Nie chcesz, a nie nie możesz, a to jest duża różnica.
- Dalej mi się nie chce wierzyć, że taka dziewczyna jak Sandra może się
ot tak zakochać.
- No właśnie  przytaknęła mu Natasha.  Więc skoro już jej się to
przytrafiło, to tym bardziej trzeba jej pomóc.
- Naprawdę ją lubię, ale&
- Oj, przestań, przecież Rebecca cię nie zje.
Kilkadziesiąt metrów jechali stępa w milczeniu. Kiedy usłyszeli odgłos
zbliżających się wierzchowców reszty grupy, Natasha zorientowała się, że nie
ma już dużo czasu na przekonywanie Clinta.
- No to jak, zrobisz coś dla koleżanki?
- Masz na myśli siebie czy Sandrę?  zapytał, uśmiechając się.
69
Nie wiedząc, która odpowiedz byłaby lepsza, odparła dyplomatycznie:
- Dla nas obu.  Obserwowała uważnie Clinta i choć nie powiedział
jeszcze tak, wiedziała już, że jej się udało. I zupełnie nie spodziewała się
pytania, które po chwili padło.
- No dobra, zgodzę się, ale pod warunkiem, że szczerze mi odpowiesz.
Dlaczego ja? Jest piętnastu innych chłopaków.
Natasha tuż za plecami słyszał tętent koni. Nie było czasy na wykręty.
- Bo zostałeś uznany za najprzystojniejszego chłopaka w naszej grupie. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • spraypainting.htw.pl