[ Pobierz całość w formacie PDF ]

najbliższych, ale dopiero wtedy, gdy technicy przetrząsną miejsce
zbrodni wszerz i wzdłuż.
Przyszła jej do głowy szalona myśl. A może osoba podająca
się za agentkę Sansom to Naśladowca? Czyżby tych wszystkich
przestępstw dokonała kobieta?
Jednak wydało jej się to zbyt naciągane. Dysponowali
materiałem DNA zebranym podczas badania miejsc zbrodni
Naśladowcy, ale przecież genetyczne ślady mogły zostać
podrzucone. Poza tym Taylor widziała, jak fałszywa Sansom
chłonęła szczegóły morderstw, jak oczy jej lśniły, kiedy słuchała
makabrycznych opisów. Teraz tę reakcję zidentyfikowałaby
bardziej jako podziw dla uwielbianego mistrza niż satysfakcję z
własnych dokonań.
Czyli to fałszywy trop. Owszem, możliwy, ale tak mało
prawdopodobny, że postanowiła porzucić ten pomysł. Naśladowca
jest szaleńcem, który wysługuje się kobietami, po czym pozbywa
się ich, wyrzuca jak śmieci.
Kiedy agent SBI podziękował im za rozmowę i zajął się
nadzorowaniem pracy techników, Taylor zadzwoniła do
komendant Joan Huston i zdała relację z wydarzeń. Rozmowa z
szefową pomogła Taylor uspokoić myśli i poukładać je w głowie,
bowiem komendant Huston była osobą pragmatyczną, świetnie
zorganizowaną i nade wszystko ceniła konkrety. Zapewniła Taylor,
że Fitz dotarł do Nashville cały i zdrowy. Dodała, że jeszcze dziś
po południu będzie operowany na oddziale okulistycznym szpitala
Uniwersytetu Vanderbilta. W tej chwili jest z nim Lincoln Ross.
Taylor wreszcie mogła spokojnie odetchnąć. Fitz jest
bezpieczny, a to było najważniejsze. Może więc całkowicie się
skoncentrować na pozostałych problemach.
Posterunek policji w Nags Head przypominał pobojowisko.
W budynku krzątali się technicy. Materiału dowodowego było tak
dużo, że wciąż jeszcze nie zabrano ciał. Z jednego z pomieszczeń
wyleciała samotna, opita krwią mucha. Taylor machnęła ręką, ale
nie trafiła. Zaklęła, gdy mucha umknęła do przewodu
wentylacyjnego. Wróci, pomyślała Taylor, i przyprowadzi
wygłodniałych krewnych i znajomych. Miała nadzieję, że ona i
Baldwin szybko się uporają z formalnościami i opuszczą to
miejsce.
Udali się do osobnych pomieszczeń, żeby pomóc przy
sporządzeniu portretów pamięciowych podejrzanych. Taylor
tęskniła za czasami, kiedy przygotowywał je prawdziwy rysownik,
bo choć praca nad portretami w programie komputerowym trwała
znacznie krócej i była wygodniejsza, to jednak rysunkom
brakowało czegoś nieuchwytnego, ale bardzo ważnego, co można
by nazwać  ludzkim pierwiastkiem . Sprawny rysownik potrafił
go oddać jednym pociągnięciem ołówka.
Kiedy tak siedziała, podawała policjantowi rysopisy
sprawców i czekała, aż funkcjonariusz wprowadzi dane do
komputera, sytuacja wydała się jej dziwnie znajoma. Przypomniała
sobie, jak siedziała naprzeciwko innego plastyka i ze szczegółami
opisywała mężczyznę, który, jak sądziła, był Naśladowcą.
Ta sprawa, ta cholerna sprawa pełna znaków zapytania,
gdybania i kluczenia. Musiała powstrzymać mordercę. To jest
najważniejsze.
Potem poszli na kolejne spotkanie z Hallem i znów znalazła
się w tym samym pomieszczeniu, w którym rozmawiali z fałszywą
Sansom.
 Właśnie się dowiedziałem  zaczął Hall  że przy
autostradzie numer 64 w okolicach Plymouth znaleziono zwłoki. Z
opisu wynika, że chodzi o mężczyznę, który podawał się za Eliota
Polakisa.
 Jak zginął?  spytała Taylor.
 Od strzału w głowę. Ktoś go wyrzucił z samochodu. Leżał
na poboczu, wyglądał& no, jak ktoś, kogo wyrzucono z auta.
 A więc w samochodzie powinny być ślady krwi.
 To niemal pewne, ale przekonamy się o tym, jeśli
znajdziemy ten wóz. Bo akurat to wcale nie jest pewne. Tutaj jest
bardzo dużo bocznych dróg, mostów, wiejskich przecinek, po
prostu mnóstwo miejsc, w których można porzucić samochód,
niepostrzeżenie go zmienić i mieć pewność, że co najmniej przez
tydzień go nie odnajdziemy.
 Skaczą sobie do gardeł. To dobrze. Może wyeliminują się
nawzajem i oszczędzą nam pracy  powiedział Baldwin.
 Nadzieja matką głupich  z kwaśnym uśmiechem
skomentowała Taylor.  Myślę, że to było zaplanowane. Gdzie
kucharek sześć i tak dalej. Pamiętajcie, że mamy do czynienia z
mordercą, który nie lubi się dzielić władzą i sławą.
 Przerażasz mnie, dziewczyno  stwierdził Hall. 
Powtórzmy to raz jeszcze.
Zaczął Baldwin. Opowiedział, o czym rozmawiali z fałszywą [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • spraypainting.htw.pl