[ Pobierz całość w formacie PDF ]
rozmawia o swojej pracy.
- Powiedz Cutterowi& - zaczął Jed, ale Faxon mu przerwał.
- Cutter kazał ci jeszcze przekazać, że sprawa nie dotyczy już tylko ciebie. W zeszłym tygodniu
chłoptaś wystawił jeszcze Ramseya i Dickensa.
- Cholera! - warknął Jed. - Wyszli z tego?
- Nie. Cutter uznał, że cię to może zainteresować.
- Ma rację. -Jed wciąż nie odrywał oczu od Amy. Czuł się schwytany w potrzask. Amy kochanie, co
ja mam zrobić? Co ty ze mną zrobiłaś?
- To co, mam przekazać staremu, że wrócisz do pracy wcześniej?
- Powiedz Cutterowi, że zrobię to dla niego i dostarczę wystawcę na wystawę. Ale potrzebuję
jeszcze kilku dni w raju.
- Cutter nie będzie się mógł doczekać - zapewnił go sucho Faxon. - A ode mnie chcesz jeszcze
czegoś?
- Nie, dzięki, Faxon. Pobaw sie ze swoim komputerkiem.
Cicho odłożył słuchawkę.
- Amy rzuciła się na niego, zanim jeszcze słuchawka spoczęła na widełkach.
- To był twój kolega, tak? Ten, który miał dla nas sprawdzić Wymana?
Jed przytaknął.
- A o co chodzi z tym Cutterem? I kto to jest wystawca?
- To teraz nieważne. Ważne jest to, że Wyman miał syna.
To nieco pohamowało dziewczynę.
- Syna?
- Taak. Wyman najwyrazniej żył z kobietą o nazwisku Vivien Renner. Na krótko przed jego śmiercią
urodziła syna, Daniela. Michael Wyman jest wpisany jako jego ojciec, chociaż Vivien dała dziecku
swoje nazwisko.
- Seksblondyna!
- Co takiego?
- Rosie tak określiła kobietę, która usiłowała poderwać mojego ojca. Założę się, że to była Vivien
Renner - wyjaśniła Amy. - Wyman musiał ją z jakiegoś powodu do tego namówić. Rosie twierdzi, że
Wyman był zazdrosny o mojego ojca. I że uwielbiał wywoływać zamieszanie dla hecy. - Zamilkła i
przemierzyła pokój w zamyśleniu. - A więc Renner to syn Wymana. Po tylu latach pojawia się na
Orleanie. Co za dziwaczny zbieg okoliczności!
- Taaak, mnie to też uderzyło - zgodził się z nią Jed.
- I co teraz zrobimy?
- Wyciągniemy to cholerne pudło z jaskini.
- Ale przecież woda jest nieprzejrzysta!
- Będziemy sprawdzać. I jak tylko trochę opadnie ten muł, idziemy. A tymczasem załatwimy sobie
małe zabezpieczenie. - Sięgnął po telefon.
- Jakie zabezpieczenie?
- Jaki jest numer do knajpy Hanka i Rosie? Amy podała mu numer i zapytała:
- Co ty znowu wymyśliłeś?
Jed, który już wykręcał numer, odparł:
- Poproszę Hanka o przysługę.
- Zanim Amy zdążyła jeszcze coś powiedzieć, telefon odebrano.
- Hank? - rzucił do słuchawki Jed. - Tu Glaze. Potrzebuję twojej pomocy.
- Gadaj - odpalił natychmiast Hank. - już ci mówiłem, przyjaciel Slaterów jest moim przyjacielem.
- Chciałem cię tylko prosić, żebyś miał oko na Rennera i Guthriego. Dryndnij do mnie, gdyby
wyjeżdżali z miasta.
- To nie powinno być trudne. Co się dzieje?
- Nie jestem pewny, ale nie bardzo jestem przekonany, że Kelso miał rację co do Vadena. Nie
wierzę, że był sam. I uznałem, że po prostu mądrze będzie pomyśleć o Rennerze i Guthriem.
- Nie ma sprawy. Przekręcę do ciebie, gdyby się ruszyli.
- Dzięki, Hank. Czy Kelso ciągle trzyma Vadena?
- O ile wiem, tak. Mówi, że może go potrzymać kilka dni za pijaństwo i rozrabiactwo.
- Okay. Pogadamy pózniej, Hank. Dzięki. Jed odłożył słuchawkę i popatrzył na Amy.
- Chodz, sprawdzimy wodę w jaskini.
- Przed śniadaniem?
- Zpieszy mi się.
- Daje się zauważyć - burknęła. Ale poszła na górę i ubrała się. Na szczycie schodów zatrzymała się
i odwróciła do Jeda. - Ale o co chodzi z Cutterem i tym wystawcą?
- Nic, wytłumaczę ci pózniej. Ruszaj, Amy!
Pośpiech nic im nie pomógł. Woda zaczęła się przejaśniać dopiero póznym wieczorem.
Rozdział 17
- Nie sądzisz, że to może poczekać do rana? - spytała Amy zapinając pas balastowy. Nie
spodziewała się Jednak, żeby Jed zgodził się na opóznienie, więc nie poczuła się zawiedziona.
- Nie - odrzekł spokojnie i wciągnął drugą rękawicę. - Wypadki zaczęły następować po sobie za
szybko. Nie podoba mi się to. Szkoda, że nie zdołaliśmy wyciągnąć skrzynki wczoraj. Niepokoję się
wiedząc, że na wyspie jest syn Michaela Wymana.
- Myślisz, że Guthrie z nim współpracuje? I Vaden? - rzuciła dziewczyna, ale właściwie nie słuchała
[ Pobierz całość w formacie PDF ]