[ Pobierz całość w formacie PDF ]
swych krzepkich gwardzistów, nakazując mu, by zapewnił jej pełną satysfakcję z życzeniami
od Republiki Kuby .
Po powrocie do Hawany ciężarna Marita zachorowała. W niewiadomy sposób podsunięto
jej silne środki halucynogenne. Pogrążona w malignie, zauważyła w pewnym momencie, że
jej brzuch jest znowu płaski. Dziecko zniknęło, choć czasami słyszała z oddali płacz
niemowlęcia. Miała wysoką gorączkę. Cierpiała na zatrucie krwi, a lekarzom nie udawało się
zatamować krwawienia z dróg rodnych. Castro rozkazał, by zawieziono ją do Stanów, gdzie
mogła otrzymać najlepszą pomoc medyczną. W Nowym Jorku dziewczyna znalazła się w
pilnie strzeżonym pokoju szpitalnym. Powiedziano jej, że dziecko przyszło na świat
przedwcześnie i zmarło. Nieustannie powtarzała wśród majaczeń, że zabił je Castro.
Sprawę odkryli reporterzy brukowego magazynu Confidential . Nagłówek na frontowej
stronie głosił: Przerażająca historia amerykańskiej matki Fidel Castro zgwałcił moją
nastoletnią córkę . Dalej czytamy: Zwabiona przez Castro na Kubę, Marita Lorenz, lat
osiemnaście, została uprowadzona, zgwałcona, a następnie poddana niefachowo wykonanej
aborcji .
Historia gwałtu obrastała wciąż nowymi, sensacyjnymi szczegółami. Castro miał
jakoby zerwać krucyfiks z szyi nagiej dziewczyny, nim pozbawił ją cnoty. Matka Marity
zażądała od władz kubańskich odszkodowania wysokości jedenastu milionów dolarów. Gdy
Marita doszła do siebie, zdała sobie sprawę, że wszystkie te straszliwe opowieści były
propagandowym wysiłkiem, mającym na celu zdyskredytowanie Castro, który jako
*
od Fidela dla Marity. Na zawsze, - hiszp.
zdeklarowany komunista był w Stanach Zjednoczonych uważany za wroga publicznego
numer jeden.
Pozwolono jej opuścić szpital, lecz wciąż była pod ochroną FBI. Po powrocie do domu
otrzymała depeszę od Castro. Prosił ją o telefon. Gdy zadzwoniła, zdążył powiedzieć jej, że
dziecko żyje. W tym momencie agenci FBI przerwali połączenie. W kilka tygodni pózniej
Marita otrzymała kolejny telegram. Tym razem udało jej się zmylić czujność obstawy. Z
perspektywy czasu zdała sobie sprawę, że udało się to trochę zbyt łatwo. Gdy dotarła do
budki telefonicznej, padły strzały, na szczęście, niecelne. Confidential rozpowszechniał
pogłoski, że to Castro skazał dziewczynę na śmierć.
CIA nie ustawała tymczasem w wysiłkach. Agentom udało się przekonać Maritę, że jej
życiu zagraża niebezpieczeństwo. Z czasem namówiono ją do wzięcia udziału w nieudolnej
próbie zamachu na życie kubańskiego dyktatora. Miała podać mu truciznę. W drodze na Kubę
ukryła kapsułki w słoiczku kremu Pondsa, który częściowo je rozpuścił. Po przybyciu do
Hawany udała się prosto do apartamentu Castro w Hiltonie . Sprawdziła starannie, czy na
poduszkach nie ma żadnych włosów blond. Znalazła liczne listy z prośbą o spotkanie od
pewnej samotnej damy. Wówczas zajrzała do słoiczka z kremem. Stwierdziwszy, że kapsułki
nie nadają się do użytku, usiłowała spłukać je w bidecie.
Gdy przybył Castro, padli sobie w ramiona. Pytała o dziecko, lecz on odrzekł, że jest
teraz bardzo zmęczony. Położył się na łóżku i zapytał, czy przybyła go zabić. Potwierdziła.
Wręczył jej swój rewolwer, ten sam, który towarzyszył mu podczas rewolucji. Skierowała
broń ku niemu, powoli nacisnęła spust i... wyjęła magazynek. Castro zesztywniał, sądził
bowiem, że odciągnęła kurek i broń jest gotowa do strzału. Nie uczynił jednak najmniejszej
próby, by uciec czy bronić się. Jest zupełnie zardzewiały powiedziała Marita potrzeba
mu oliwy . Nikt nie może mnie zabić, Marito rzekł Fidel. Nikt . Położył się na wznak i
zasnął.
Następnego ranka kochali się. On pił najspokojniej coca-colę, nie sprawdziwszy
uprzednio, czy nie jest zatruta. W łazience Marita zauważyła, że kapsułki z trucizną wciąż
pływają w bidecie. Rozkruszyła je więc i spłukała ponownie, tym razem skutecznie.
Na kolanach błagała o wieści o dziecku. Powiedział jej, że to chłopiec. Twierdził, iż
kocha syna i że pozwoli jej go zobaczyć, tylko jeśli zostanie na Kubie na stałe. Marita była
świadoma, że jest to niemożliwe. Gdyby zdecydowała się pozostać, CIA natychmiast
podążyłoby jej śladem.
Pozostawiła w apartamencie Castro sześć tysięcy dolarów, które dali jej amerykańscy
agenci. Gdy powróciła na Florydę, jej mocodawcy byli wściekli. Nie tylko przegapiła dwie
okazje do zabicia Castro mogła go przecież otruć lub zastrzelić lecz dostarczyła mu
pieniądze. A pamiętajmy, że były to pieniądze rządu Stanów Zjednoczonych. Z drugiej
strony, udało się dowieść, że Castro bynajmniej nie jest tak niedostępny, jak sądzili. Wiedzieli
teraz, w jaki sposób potencjalny zabójca może zbliżyć się do ofiary. Marita nigdy nie
powróciła na Kubę i nigdy nie poznała prawdy o swoim dziecku.
Nie było to ostatnie spotkanie pięknej Niemki ze światem wielkich tyranów. Z czasem
Marita została z polecenia CIA kochanką generała Marcosa Pereza Jimeneza, dyktatora
Wenezueli i zaciekłego wroga Castro. Jimenez miał zwyczaj dzwonić do Fidela ze swej
wygodnej rezydencji na Florydzie i urągać kubańskiemu przywódcy za to, jak postąpił z
Marita. Jednakże wkrótce potem jak urodziła nowemu kochankowi córeczkę, Monice,
Jimenez został przekazany władzom Wenezueli, gdzie czekał go proces.
Po rozstaniu z Maritą życie miłosne Castro składa się z serii przelotnych przygód.
Członkowie obstawy mają za zadanie dostarczać mu wciąż nowe partnerki. Castro nie jest
zbyt czułym kochankiem. Tancerka z lokalu o nazwie Tropicana utrzymywała, że kochając
[ Pobierz całość w formacie PDF ]