[ Pobierz całość w formacie PDF ]

pocałunkach.
Nagle gwałtownie oprzytomniała. Odskoczyła, za-
krywając dłonią usta. Pożądanie ustąpiło miejsca furii.
W jej żyłach popłynął ogień.
 Nie powinieneś był tego robić  wysyczała.
 Akurat!  Był nad wyraz pewny siebie.  Czyż-
byś tego nie rozumiała? Powinienem zrobić to już
dawno.
Spojrzała na niego wrogo.
 Nigdy tak do mnie nie mów, McDaniels...
To go nieco ostudziło.
 Jestem pewien, że moglibyśmy spróbować
 stwierdził ugodowo.
 Nic z tego. Jestem twoją szefową, zapomniałeś?
 Tyle tylko, że ta przeszkoda niedługo przestanie
istnieć... Kate dodała więc szybko:  Zresztą i tak by
nam się nie udało.
 A to czemu?
Kate oparła się o drzwi, gorączkowo szukając właś-
ciwych słów.
Tajemniczy wielbiciel 89
 Dlatego, że ja toja, a ty toty. Jesteśmy jak ogień
i woda.
 Być może, ale sama przecież wiesz, że między
nami aż iskrzy, więc w końcu i tak będziemy razem.
Zapomnij, że jesteś moją szefową. Przede wszystkim
jesteś kobietą, a ja mężczyzną.  Popatrzył na nią
pożądliwie.  Przestań się opierać, bo nie oszukasz
natury.  Stawał się coraz bardziej pewny siebie, coraz
bardziej władczy.  No chodz do mnie, Kate...
Te same słowa, ten sam ton, ten sam uśmiech co
przed sześciu laty. Kate gapiła się na Erica, wprost nie
wierząc, że to się dzieje naprawdę. Ilu kobietom to
mówił? W każdym razie ona słyszała to już drugi raz.
Roześmiała się z pogardą,.
 yle trafiłeś, Eric. Tym razem nie dam się nabrać.
Jesteś pozerem i cwanym graczem, manipulujesz ludz-
mi, traktujesz kobiety instrumentalnie, ale nie ze mną
te numery.  Mówiła spokojnie, była zimna jak lód.
Ten przerażający chłód zaczął docierać do Erica.  Mo-
że jeszcze o tym nie wiesz, ale od kiedy sięgnę
pamięcią, zawsze walczyłam ze stereotypami. Nie
godziłam się na z góry narzucony podział ról. Kobieta
i mężczyzna... zdobywczy samiec i uległa samica...
Jakie to żałosne i jak bardzo niesprawiedliwe.  Spoj-
rzała na niego lekceważąco.  Jesteś świetnym hand-
lowcem, ale to wszystko, co można o tobie powiedzieć
dobrego.
 Kate...
 Nie przerywaj mi.  Choć powiedziała to cicho,
Eric aż zadrżał, tyle było mocy w tych słowach.
 Przychodzisz tu i żądasz ode mnie seksu. Nie czekasz
90 Stephanie Bond
na zachętę czy zgodę z mojej strony, tylko przy-
chodzisz jak po swoje. To mnie obraża, wiesz?
 Kate...
 Wiesz?
 Wiem, ale...
 To dobrze, że wiesz. Ale pewnie nie wiesz, że
jesteś najgorszym męskim szowinistą, jakiego znam.
Dowód na to przedstawiłam przed chwilą.  Uśmiech-
nęła się drwiąco.  A oto następne. Mówiłeś Warrenowi,
który jest moim podwładnym, że brak mi kwalifikacji
na wiceprezesurę. Popraw, jeśli niedokładnie zacytuję:
,,Dziumdzia po college u, co umie tylko przekładać
papierki  . Noi ta perełka: ,,Intronizacja Kate Randall  .
W rezultacie sprowokowałeś Warrena do obrzydliwej
insynuacji, że przez łóżko dochodzę do celu. Miłe, co?
 Kate, byłem...
 I nadal jesteś rechotliwym, niedojrzałym faceci-
kiem, który napawa się tym, że jest mężczyzną, jakby
od niego zależało, kim się urodził. %7łałosne, po prostu
żałosne. Naprawdę przyjemniaczek z ciebie, McDa-
niels, co ujawniło się również podczas pierwszego
zebrania, jakie miałam z pracownikami. Starałeś się
mnie ośmieszyć, zniszczyć mój autorytet, a w czasie
tej podróży zachowujesz się, jakbym była jedną z two-
ich kobiet.  Zaczęła uderzać gopalcem w pierś, a Eric
cofał się do drzwi pod naporem oskarżeń.  Pomyłka,
gruba pomyłka. Nie... jestem... jedną... z twoich...
kobiet  wyskandowała, popierając słowa celnymi
uderzeniami palca.  I nie zamierzam ryzykować
kariery dla kilku chwil w twoim łóżku. Niewarta
skórka za wyprawkę  zakończyła drwiąco.
Tajemniczy wielbiciel 91
Eric oparł dłonie na biodrach. Szukał słów na
odparcie jej zarzutów, lecz ich nie znalazł. W końcu
uznał, że nie ma szans w walce na argumenty, ale
przecież nie przy pomocy logiki zdobywa się kobiety.
Przybrał najbardziej uwodzicielską minę.
 A więc zamierzasz opierać się nieuniknionemu?
Kate miała ochotę go zabić. Takiego zadufanego
durnia jeszcze nie spotkała. Nagle zauważyła kelnera
z hotelowej restauracji. Wręczyła mu pieniądze i zdjęła
pokrywkę z miseczki, którą jej podał. Przyjrzała się
sałatce i z zadowoleniem zauważyła, że ma dużo sosu.
Z szerokim uśmiechem, dbając o grację ruchów, wy-
rzuciła sałatkę na Erica i porządnie roztarła po jego
czerwonej koszuli.
 Miłych snów, zdobywco  powiedziała uprzej-
mie i zatrzasnęła mu drzwi przed nosem.
ROZDZIAA DZIESITY
Jeśli już popełniasz głupstwa, rób to z entuzjazmem.
Sidonie Gabrielle Colette
Zakochany,
pochlebiają mi twoje komplementy, za które dziękuję.
Uważam, że każdy, kto skończył piętnaście lat, ma za sobą
jakiś zawód miłosny. Ja nie stanowię wyjątku. Wtej chwili
jestem w trakcie służbowej podróży, ale wracam w środę. Co
myślisz o spotkaniu przy filiżance kawy w czwartek lub
piątek?
K.
Kate przeczytała jeszcze raz to, co napisała i upiła
łyk herbaty. Była zadowolona, że poczekała do rana
z wysłaniem wiadomości. Miała czas, by otrząsnąć się
po ostatniej wizycie Erica. Myślała o wiele jaśniej.
Zagryzła wargę. Co z tego, że Neil Powers nie był
najbardziej ekscytującym mężczyzną, którego mogła
sobie wymarzyć? Przynajmniej można było na nim
Tajemniczy wielbiciel 93
polegać, a z jegolistów przebijałoautentyczne zaintere-
sowanie. Sądziła, że był też osobą niekonfliktową.
W przeciwieństwie do...
Kate zmarszczyła brwi i wysłała maila. Włączyła
telewizor i zaczęła oglądać wiadomości. Widziała, że
usta spikera się poruszają, ale słyszała jedynie wczoraj-
sze słowa Erica: ,,Sama przecież wiesz, że między nami
aż iskrzy, więc w końcu i tak będziemy razem  .
,,Zapomnij, że jesteś moją szefową. Przede wszystkim
jesteś kobietą, a ja mężczyzną  .
Gorzko się zaśmiała. Eric miał tak wielkie ego, że
powinien od niego płacić podatki. A ten pocałunek...
Pokręciła z niesmakiem głową. Znów zaczynała
o nim myśleć. Postanowiła wziąć książkę i pójść na
hotelowy basen. Chciała trochę odpocząć, zanim wy- [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • spraypainting.htw.pl