[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Aricia kierował stocznią New Coastal Shipyards w Pascagoula. To jeden
z większych działów Platt & Rockland Industries.
 Tak, wiem. Stocznia realizuje zamówienia dla wojska i ma dość bogatą
historię malwersacji finansowych.
 Zgadza się. Aricia po prostu wykorzystał tę sytuację na swoją korzyść. Kie-
dy objął stanowisko dyrektora, w New Coastal budowano atomowe okręty pod-
wodne klasy  Expedition , a już wtedy koszty budowy przekraczały planowane
wydatki. Postanowił więc jeszcze bardziej pogorszyć tę sytuację. W stoczni za-
częły powstawać fikcyjne etaty, zleceniodawca płacił za wyssane z palca zadania,
wykonywane przez nie istniejących pracowników. Doszły do tego horrendalnie
zawyżone rachunki. Na przykład kupowano zwykłe żarówki po szesnaście dola-
rów za sztukę czy też szklanki po trzydzieści dolarów. I tak dalej, i tak dalej. Lista
oszustw jest bardzo długa.
 I wszystko znajdę w tym pudle?
 Tylko najważniejsze rzeczy. Są tam kopie faktur za systemy radarowe,
urządzenia naprowadzające, uzbrojenie, pociski, dziesiątki elementów, których
nazwy nic mi nie mówią. Wobec nich żarówki tracą jakiekolwiek znaczenie. Ari-
cia od dawna pracował w zarządzie spółki i doskonale wiedział, jak to robić, żeby
uniknąć zdemaskowania. Wyprodukował setki fałszywych dokumentów, ale tylko
na nielicznych widnieje jego podpis. Nie zapominaj, że Platt & Rockland skupia
aż sześć gigantycznych, rozbudowanych wydziałów, nic więc dziwnego, że nikt
nie jest w stanie zapanować nad papierkami. Aricia umiejętnie to wykorzystywał.
Za każdym razem, gdy występował z czymś do dowództwa marynarki wojennej,
dołączał pisemne upoważnienie sygnowane przez któregoś z wiceprezesów spół-
ki. Jest tam nawet kopia zamówienia na kamizelki ratunkowe, z którym zgłosił
się do swoich zwierzchników po zatwierdzenie. Złożona struktura biurokratycz-
na działała na korzyść Aricii, który nadzwyczaj starannie planował każde swoje
posunięcie. W dodatku metodycznie wszystko notował, po czym przedstawił te
notatki adwokatom.
 I Patrick zdobył ich kopię?
 Części z nich.
224
Sandy podszedł do stołu i zajrzał do pudła, ale obie górne klapy były opusz-
czone i zakrywały jego zawartość.
 To wszystko czekało w ukryciu od chwili jego zniknięcia?
 Tak.
 Czy choć raz Patrick przyleciał do Stanów, żeby skontrolować dokumenty?
 Nie.
 A ty?
 Byłam raz, dwa lata temu, aby uregulować należności za wynajem po-
mieszczenia. Zajrzałam wówczas do pudła, lecz nie miałam czasu, żeby obejrzeć
zawartość. Poza tym byłam przestraszona i zdenerwowana, ponieważ zajmowa-
łam się czymś, na co nie miałam ochoty. Sądziłam wówczas, że te materiały ni-
gdy nie ujrzą światła dziennego, nie będą potrzebne, ponieważ Patrick nie zostanie
schwytany. On jednak domyślał się prawdy.
Sandy, w którym obudziła się dusza sędziego śledczego, miał już na końcu ję-
zyka następne pytanie, nie związane bezpośrednio ze sprawą Aricii, ale powstrzy-
mał się w ostatniej chwili. Tylko spokojnie  nakazał sobie w duchu  jeśli nie
będziesz zbyt napastliwy, łatwiej znajdziesz wyjaśnienia nurtujących cię szczegó-
łów.
 Zatem plan Aricii się powiódł. Na pewnym etapie został on przedstawiony
Boganowi, którego kuzyn jest senatorem i znanym waszyngtońskim liżydupkiem,
a najlepszy przyjaciel sędzią federalnym. Czy Bogan wiedział od początku, że to
Aricia fałszuje rachunki?
Leah sięgnęła do pudła, wyjęła przenośny bateryjny magnetofon oraz cały ste-
laż z ponumerowanymi i szczegółowo opisanymi kasetami. Zaczęła wodzić dłu-
gopisem po ich grzbietach, aż odnalazła tę, której szukała. Pospiesznie wsunęła
ją do kieszeni magnetofonu. Sandy odniósł wrażenie, że sprawność jej działania
świadczy o tym, iż nie jeden raz przesłuchiwała nagrania.
 Przekonasz się sam. To zapis z jedenastego kwietnia tysiąc dziewięćset
dziewięćdziesiątego pierwszego roku. Pierwszy głos należy do Bogana, drugi do
Aricii. Ten zadzwonił z miasta, szef kancelarii odebrał telefon w sali konferencyj-
nej na pierwszym piętrze.
Sandy pochylił się nad stolikiem, opierając brodę na dłoniach. Pires urucho-
miła magnetofon.
BOGAN: Zadzwonił dziś do mnie jeden z radców prawnych zarządu Platta
z Nowego Jorku, Krasny.
ARICIA: Znam go. Typowy gryzipiórek.
BOGAN: To fakt, nie był zbyt sympatyczny. Uprzedził jednak, że mają do-
wód na zdublowanie rachunków za kupione przez stocznię New Coastal od firmy
RamTec ekrany Stalkera. Poprosiłem go o okazanie tego dowodu, na co odparł,
że skontaktuje się ze mną za tydzień.
225
ARICIA: Uspokój się, Charlie. Nie mogą mi niczego udowodnić, ponieważ
nie podpisywałem żadnych rachunków.
BOGAN: Ale wiedziałeś o tym?
ARICIA: Pewnie. Sam to zaplanowałem i zorganizowałem. Realizowałem po
prostu kolejny punkt mojego programu. Problem polega na tym, Charlie, że nie
zdołają mi niczego udowodnić. Nie mają żadnych dokumentów ani też świadków.
W zapisie na kasecie nastąpiła przerwa.
 Ta sama rozmowa, jakieś dziesięć minut pózniej  wtrąciła szybko Leah.
ARICIA: Jak sobie radzi senator?
BOGAN: Doskonale. Wczoraj rozmawiał z Sekretarzem Marynarki Wojennej.
ARICIA: Z jakim rezultatem?
BOGAN: Pomyślnym. Chyba wiesz, że przyjaznią się od dawna. Sena-
tor oświadczył stanowczo, że chciałby zaskarżyć zarząd Platta za oszustwa
finansowe, ale chce zrobić to tak, by nie ucierpiał projekt  Expedition . Sekretarz
przyznał mu rację i odparł, że również zamierza twardo występować przeciwko
spółce.
ARICIA: Nie dałoby się tego trochę przyspieszyć?
BOGAN: Po co?
ARICIA: Potrzebna mi ta cholerna forsa, Charlie. Jesteśmy już tak blisko. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • spraypainting.htw.pl