[ Pobierz całość w formacie PDF ]
resztę dnia w tym łóżku, potrzebuję czegoś, czym mogę się okryć.
– Pozostanie w łóżku stwarza bardzo interesujące możliwości – odparł
z szerokim uśmiechem. Kiedy wyszarpywała prześcieradło założone na
materac, wyciągnął koszulę z dżinsów. – Jeśli jesteś taka niewzruszona w tej
sprawie, będę musiał się poświęcić.
Patrzyła bez wstydu, gdy odpinał guziki i odsłonił swoją szeroką pierś.
56
Wcześniej w nocy była zbyt spięta i zajęta nowością doznań, aby w więk-
szym stopniu zwrócić uwagę na budowę jego ciała. Lecz kiedy zdjął
koszulę, wstrzymała oddech.
Był absolutnie doskonały. Gdy stanął wyczekująco, ledwie opanowała
przypływ pożądania i wykrzyknęła:
– Odwróć się.
– Skarbie, widziałem twoje ciało, jak się kochaliśmy, i uwierz mi, nie
masz powodu, żeby się wstydzić. Jesteś piękna.
– Będę musiała uwierzyć ci na słowo – zauważyła, nie chcąc
przykładać zbyt dużej wagi do wypowiadanych przez niego komplementów.
– Niezwykle trudno jest zapomnieć o rozsądku po dwudziestu ośmiu latach
skrywania się pod ubraniem.
Najwidoczniej nie zrozumiał jej do końca, bo głośno odetchnął.
Pokręcił głową i odwrócił się do niej.
– Już raz się kochaliśmy i przewiduję, że dość często będziemy to
powtarzać. Niedługo będę znał twoje ciało tak samo, jak znam moje.
– W ciągu niecałego tygodnia z sumiennego bezpłciowego pracownika
stałam się twoją żoną! – próbowała sobie wszystko poukładać, wciągając na
siebie koszulę. Gdy ją zapinała, otoczył ją wspaniały męski zapach. Poczuła
falę pożądania.
– Byliśmy tylko na jednej randce, jeśli można to tak nazwać, i było to
w wieczór poprzedzający nasz ślub.
Kiedy podniósł z toaletki tacę ze śniadaniem i odwrócił się w jej
stronę, miał zamyślony wyraz twarzy.
– Chcesz powiedzieć, że nie zmieniasz biegów tak szybko.
– Coś w tym stylu. – Może zaczynał rozumieć, jak się czuła, pomyślała
z nadzieją Haley.
57
– Chyba cię rozumiem – powiedział spokojnie, kiedy umieścił tacę na
jej kolanach, po czym sam usiadł obok niej. Zamilkł na moment, ale po
chwili odezwał się. – Jeśli mówimy o twoich zahamowaniach, czemu nigdy
się nie kochałaś?
Wiedziała, że będzie ciekawy i o to zapyta.
– To całkiem proste, naprawdę. Poszłam do prywatnej szkoły średniej
dla dziewcząt, w której panowały bardzo surowe zasady. W pierwszej klasie
namówiono nas do złożenia przysięgi, że pozostaniemy czyste aż do ślubu...
– Sięgnęła po plasterek smażonego, chrupiącego bekonu i wzruszyła
ramionami. – Poza tym nigdy nie spotkałam mężczyzny, na którym by mi na
tyle zależało, żeby mieć z nim intymne kontakty.
– Nigdy?
– Och, byłam namawiana parę razy w czasie studiów, kiedy
spotykałam się z jednym czy dwoma chłopakami. – Pokręciła głową. – Ale
zawsze znalazłam jakiś powód, aby odmówić. To nie było trudne...
Prawdopodobnie dlatego, że nie czułam się z nimi dobrze.
– Czy zawsze dotrzymujesz słowa, Haley?
– Jego pytanie wydało się zwyczajne, lecz zauważyła, że był ogromnie
ciekawy odpowiedzi.
Przełykając bekon, pokiwała głową.
– To czasem trudne, ale kiedy powiem komuś, że coś zrobię, staram
się z całych sił spełnić obietnicę. – Uśmiechnęła się. – Musiałam kilka razy
złamać dane słowo, ale nigdy nie stało się to moim zwyczajem.
– To stąd ten blef z małżeństwem – powiedział, patrząc na nią. – Dałaś
mi słowo.
Haley pokiwała znów głową. Nie była zbyt zaskoczona, że odkrył, że
chciała go zniechęcić, kiedy podała małżeństwo jako jeden z warunków. Był
58
bardzo spostrzegawczy i dlatego między innymi odnosił takie sukcesy jako
biznesmen.
– Wiedząc, jakie masz zdanie na temat związków, myślałam, że
propozycja małżeństwa zniechęci cię – przyznała. – Gdybym próbowała się
wycofać, nie dałbyś mi chwili spokoju, dopóki bym nie wywiązała się z
danego słowa.
– To prawda, ale dlaczego po prostu nie odrzuciłaś mojej prośby od
[ Pobierz całość w formacie PDF ]