[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Był taki moment, że zacząłem mieć wątpliwości, czy się powiedzie -
ciągnął. - Miałem ochotę udusić Christine własnymi rękami, kiedy
powiedziała, że jej weekendy nie były zbyt udane.
- Ja także miałam ochotę ją udusić - dodała Sophie. -Szczególnie wtedy,
gdy pokazałeś nam te ślubne zaproszenia.
- To był strzał w dziesiątkę, nie uważasz? - W szarych oczach Olivera
znowu pokazały się wesołe ogniki. - Powiedziałem wszystkim, że czeka ich
duża niespodzianka. Czy wreszcie ją zdradzimy? Sophie roześmiała się.
- Myślę, że już to zrobiliśmy. Janet to jedyna osoba, której tu jeszcze nie
było.
Nagle pochylił się i mocno ją pocałował.
- Chcę bardzo krótkiego okresu zaręczyn - oznajmił. - Nie ma mowy o
żadnym pięcioletnim nonsensie.
- Zrezygnujmy więc w ogóle z zaręczyn i od razu się pobierzmy -
zaproponowała.
- Doskonale. - Jego oczy nagle zalśniły. - Wyciągnijmy wobec tego
zaproszenia i wybierzmy któreś. Jeśli naprawdę podobają ci się te amorki, to
mogę się poświęcić i zrezygnuję z gołąbków.
Sophie wybuchnęła śmiechem.
- Lepiej chodzmy do naszych pacjentów. Pani Chamberlain pewnie
wypiła już co najmniej dwie filiżanki herbaty, a pani Wentworth na pewno
zdążyła się wyspać.
Oliver niezbyt chętnie wypuścił ją z objęć.
- Ale nasza umowa jest wciąż aktualna?
- Jaka umowa? - Zsunęła się z jego kolan i wygładziła spódnicę. - Ze ja
powiem prawdę, jeśli ty powiesz?
- Nigdy nie kłamałem, Sophie. I nie będę więcej uprawiał żadnych gier.
Nie wtedy, gdy chodzi o poważne sprawy.
Uśmiechnęła się do niego ciepło.
RS
98
- Wcale nie chcę mieć męża ponuraka, Oliverze. Następnym razem po
prostu mnie upewnij, że gramy w tej samej drużynie.
- Zgoda. - Skinął głową. - Powiedz mi jednak, co z naszą drugą umową?
Z tą, którą zawarliśmy wieki temu.
- O co to wtedy chodziło?
- Umówiliśmy się, że ty zaprosisz mnie na swój ślub, a ja zaproszę cię na
mój.
Przez chwilę się nad czymś zastanawiała, po czym kąciki jej ust leciutko
zadrgały.
- W tym samym dniu?
- W tym samym - potwierdził.
- O tej samej porze?
- Oczywiście.
- W tym samym miejscu?
- Naturalnie. - Roześmiał się szeroko. - Osoby również te same. Ty i ja,
Sophie. Nasz ślub. - Nagle spoważniał. - Przyrzekasz?
Nieopisane szczęście przepełniło jej serce, gdy w oczach Olivera ujrzała
oddanie i bezgraniczną miłość. Wiedziała, że on widzi w jej oczach to samo.
Skinęła uroczyście głową.
- Przyrzekam.
RS
99
RS
[ Pobierz całość w formacie PDF ]