[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zdenerwowana.
- Nigdy nie robię rzeczy, które powinienem - oświadczył
Dawid. - Robię to, na co mam ochotę, a z całą pewnością mam
teraz ochotę być z tobą, Samanto.
Nie miałam wyboru. Musiałam zrobić to, czego chciał.
Refleksja 10
Nic , czego nauczyłam się w życiu, nie przygotowało mnie
do spotkania z Dawidem Durhamem. Sądzę, że jak inni
jedynacy, wymyśliłam sobie swój własny świat fantazji, który
powoli stawał się światem miłosnych marzeń nastolatki.
Oczekiwałam, że mężczyzni będą' silni i męscy, stanowczy,
lecz subtelni i pełni szacunku dla kobiet. Z pewnością
wysnułam swoją koncepcję zakochanego mężczyzny na
podstawie zachowania ojca wobec matki, które było wyrazną
jej adoracją.
Nigdy nie wyobrażałam sobie, aby ktoś mógł być
obdarzony tak nieodpartym urokiem jak Dawid Durham.
Zabrał mnie do małej, spokojnej restauracyjki, gdzie było
prawie pusto. Kelner, uprzejmie go przywitawszy, wskazał
nam samotny stolik we wnęce.
Dawid zamówił dania dla nas obojga i podano mi
szampan, choć wcale o niego nie prosiłam. Pózniej Dawid
oparł łokcie o stół i zaczęliśmy rozmawiać.
Nie pamiętam, o czym rozmawialiśmy, wiem tylko, że
było to fascynujące. Musiałam chyba siedzieć jak
zahipnotyzowana, z oczyma utkwionymi w jego twarzy,
usiłując zrozumieć, co do mnie mówił.
Oczywiście nie wyglądałam na tak głupią, niedouczoną i
otumanioną osobę, jaką czułam się w środku.
W srebrzystej kreacji z lamy i zwisających szafirowych
kolczykach, kontrastujących z moją białą skórą, wyglądałam
egzotycznie i enigmatycznie, bez wątpienia jak kobieta pełna
życiowych doświadczeń.
Kiedy skończyliśmy jeść kolację, z przeciwległego końca
sali dobiegł nas delikatny dzwięk pianina.
Dawid wstał i oznajmił mi:
- Chciałbym z tobą zatańczyć, Samanto. Kiedy mnie
objął, gardło ścisnęło mi jakieś dziwne uczucie. Nie potrafię
tego wyjaśnić, ale czułam się dziko oszołomiona. Trzymał
mnie bardzo blisko siebie i chociaż oprócz nas tańczyły tylko
dwie lub trzy pary, poruszał się bardzo wolno, jakby na
parkiecie brakowało miejsca.
- Pięknie pachniesz - powiedział po chwili.
Nie mogłam sobie przypomnieć nazwy tych perfum.
Eleganckie sklepy, w których prezentowałyśmy modę, często
oferowały firmowe kompozycje i czasem wspaniałomyślnie
obdarowywały nas małymi flakonikami, w nadziei, że
będziemy je reklamować. Nie jestem pewna, ale
najprawdopodobniej użyłam tego wieczoru perfum Molyneux.
Ubierając się sięgnęłam po pierwszy z brzegu flakonik.
- Cieszę się - szepnęłam.
- Naprawdę? - zapytał Dawid. - Naprawdę cieszysz się,
Samanto, że podoba mi się twój zapach i ty cała?
- Nie zna mnie pan na tyle, aby tak sądzić - odparłam.
Jednocześnie zadrżałam, usłyszawszy jego słowa.
Ogromnie zależało mi na tym, aby mu się podobać.
Był najbardziej ekscytującą osobą, jaką spotkałam, odkąd
przyjechałam do Londynu. Chociaż, mówiąc szczerze,
przerażał mnie. Posiadał tak bogatą wiedzę, że niewiele trzeba
czasu, może godziny, by zorientował się, jak niewiele sobą
reprezentuję i jak nieodpowiednim jestem towarzystwem,
choćby nawet do kolacji.
Kiedy opuszczaliśmy przyjęcie u Meldrithów,
zakomunikowałam Gilesowi, że wychodzę. Był rozbawiony,
gdy zobaczył, komu towarzyszę. Myślę, że rozbawiła go
absurdalność tej sytuacji. Oto dziewczyna, którą odkrył w
Little Poolbrook, ubrana w nieodpowiedni dla siebie strój,
umawia się z taką sławą jak Dawid Durham!
- Jesteś bardzo tajemnicza - Dawid szepnął mi do ucha.
kiedy tańczyliśmy powoli na lśniącej podłodze. - Co kryje się
za tym spojrzeniem Sfinksa?
Słyszałam podobne uwagi od innych mężczyzn, ale w
ustach Dawida nabrały one innego znaczenia. Bałam się, że
będzie zawiedziony moją odpowiedzią, lecz kiedy nic nie
odrzekłam, zaśmiał się i schwycił mnie mocniej:
- Nieważne. Twoja tajemniczość rzuca mi wyzwanie.
Pragnę zerwać z ciebie tę zasłonę.
Wróciliśmy do stolika i rozmawialiśmy, a przynajmniej on
mówił, aż w restauracji zrobiło się zupełnie pusto. Wtedy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]